Przez trudy do gwiazd

W Liceum Sióstr Niepokalanek w Wałbrzychu te słowa nabierają nowego znaczenia. Warto przekonać się o tym samemu podczas indywidualnych Dni Otwartych.

W tym roku ze względu na epidemię zgromadzenie sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP, które w Wałbrzychu już od 75 lat prowadzi liceum, zaprasza ośmioklasistów na indywidualne spotkania. W przypadku tej szkoły taka forma może być niewątpliwym atutem, bo właśnie na kameralność nauczania zwraca uwagę dyrektor placówki s. Dorotea Milewska.

– Nasza szkoła ma ten atut, że jest mała. Klasy są kilkunastoosobowe, mamy wspaniałe warunki nauczania, z każdym uczniem można mieć kontakt. To jest szczególnie ważne teraz, w trakcie edukacji zdalnej – mówi, dodając, że o elitarności szkoły można mówić jedynie w kontekście indywidualnego podejścia do każdego ucznia i panującej w szkole atmosferze. – Chodzi nam o to, żeby dostosować się do ucznia, a każdy ma inne możliwości i talenty. Nie każdy jest w stanie osiągnąć najwyższy wynik, ale chodzi o to, żeby uczeń rozwinął się na miarę swoich możliwości – przekonuje, przypominając, że liceum może pochwalić się stuprocentową zdawalnością egzaminów maturalnych.

Tym, co wyróżnia szkołę, są także nauczyciele. Oprócz zatrudnionych nauczycieli świeckich pracują tutaj siostry zakonne i – co ciekawe – żadna z nich nie uczy religii. Jednak oprócz wiedzy, którą przekazują, starają się wdrożyć młodym ludziom wartości oparte na systemie wychowawczym stworzonym przez ich założycielkę – bł. Marcelinę Darłowską.

Uczniowie mają do wyboru cztery profile – medyczno-przyrodniczy, mendażersko-biznesowy, humanistyczno-językowy i matematyczno-informatyczny – które po maturze dają szeroki wybór kierunku studiów. – Niektórzy idą na medycynę, stomatologię czy farmakologię, inni wybierają studia psychologiczno-pedagogiczne albo chemię, a dwa lata temu nasza uczennica poszła nawet na japonistykę – mówi siostra dyrektor i zaznacza, że absolwentki z radością utrzymują kontakt nawet po opuszczeniu murów wałbrzyskiego liceum. – Nasza znajomość nie kończy się na szkole. Nie jest tak, że uczniowie dostają świadectwo i kontakt się urywa. Oni wiedzą, że szkoła jest dla nich drugim domem – dodaje.

Siostra z dumą mówi o współpracy, którą szkoła nawiązała z Papieskim Wydziałem Teologicznym. – Bardzo się cieszę, że nasze liceum uzyskało patronat PWT. Po pierwsze dlatego, że jesteśmy szkołą katolicką. Nasi absolwenci też studiują teologię albo jeśli wybierają inne kierunki studiów, angażują się w duszpasterstwo akademickie i dają świadectwo swojej wiary – mówi przekonana, że naukowe zagadnienia związane z wiarą bardzo interesują młodych ludzi i rozszerzają ich horyzonty. – Chciałabym jeździć z uczniami na wykłady i dyskusje na PWT, a także zaprosić kogoś z uczelni. Spotkania z takimi ludźmi bardzo rozwijają. To są „haczyki”, dzięki którym młodzi chcą zgłębiać swoją wiedzę – dodaje i przypomina, że szkoła współpracuje również z Akademią Młodych Odkrywców Politechniki Wrocławskiej.

Przez trudy do gwiazd   Siostra Dorotea Milewska na tle wybudowanego przez siebie Obserwatorium Astronomicznego. Kamil Gąszowski /Foto Gość

Przy szkole istnieje pierwsze w regionie Obserwatorium Astronomiczne, jest także labirynt naukowy będący odzwierciedleniem budowy układu słonecznego. Kolejnym pomysłem, który siostra dyrektor chce zrealizować, jest projekt „Posłuchaj przyrody”. W ogrodzie przed szkołą, w którym stoją unikatowe drzewa, powstanie kolejne miejsce mające uczniom pomóc w nauce. – Nie każdy lubi oglądać drzewa i o nich słuchać, ale jeśli takie drzewo opowie o sobie, pokaże swoje korzenie i owoce, to będzie interesujące. Będzie można usiąść na ławeczce i posłuchać promyka światła, który 8 minut temu wystartował ze słońca. Opowie o swojej historii i o tym, co się dzieje, kiedy spotka się z liściem rośliny. Czy to nie będzie ciekawe? – zastanawia się s. Dorotea.

I choć nowy projekt dotyczyć będzie nauk przyrodniczych, nie zabraknie nawiązania do fizyki. Bo to fizyka jest pasją siostry dyrektor, ale jej największym zamiłowaniem jest uczenie poprzez eksperymentowanie. – Przez wiele lat do szkoły przychodziły tylko dziewczynki, więc jak był na fizyce taki temat jak silniki elektryczne, to one były mało tym zainteresowane. Więc staram się robić jak najwięcej eksperymentów. Jestem pasjonatką eksperymentowania – mówi i przypomina, że dwa lata temu szkoła otworzyła swoje drzwi również dla chłopców. Na razie jest ich tylko czterech, ale s. Dorotea ma nadzieje, ich grono będzie się powiększać.

Więcej informacji na temat szkoły oraz indywidualnych Dni Otwartych można uzyskać na stronie internetowej placówki lub pod numerem telefonu: 601 840 957.


O szkole, w której można (dosłownie) sięgnąć gwiazd, i siostrze Dorotei, która nie boi się trudnych pytań, przeczytacie w najnowszym wydaniu „Gościa Świdnickiego” na 14 marca.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..