Liturgii Męki Pańskiej przewodniczył w katedrze pw. św. Stanisława i św. Wacława bp Adam Bałabuch.
On również wygłosił homilię, w której przekonywał, że z Chrystusowego krzyża płynie miłość nie tylko do tych, którzy przy Nim trwali na Golgocie.
- Kiedy Pan Jezus dźwigał krzyż, a także zapewne z wysokości krzyża, patrzył w twarze tych, którzy Go otaczali. Widział tych, którzy Go nienawidzili, widział tych, którzy z Niego drwili, widział tych, którzy Go bili, ale widział także tych, którzy Go kochali i którzy Mu współczuli. Dziś Jezus z wysokości krzyża widzi także tych, którzy Go nienawidzą i z Nim walczą. Widzi tych, którzy drwią sobie ze słów, jakie nam zostawił - zauważył biskup pomocniczy, dodając, że konający Chrystus modli się za nich do Ojca: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Biskup pamiętał o tych, kózy ze względu na chorobę, starszy wiek, panującą epidemię są zamknięci w domach.
- To ci, którzy kochają i współcierpią z Jezusem i wypraszają miłosierdzie dla siebie i ludzi całego świata, którzy dzisiaj niestety często podobni są do tych, którzy przechodzili obok krzyża Jezusowego i drwili, przeklinali, potrząsali głowami. Pan Bóg jednak w swojej miłości i cierpliwości pozwala, by pszenica i kąkol wzrastały razem, aż przyjdą żniwa - przypominał Jezusową przypowieść.
Podkreślił, że miłość Boże, objawiona najpełniej w śmierci krzyżowej Syna Bożego, ogarnia wszystkich i nikt nie jest z niej wykluczony. Dodał, że możemy wykluczyć się tylko sami, odrzucając Jezusa i Jego zbawcze dzieło, odrzucając dar Bożego miłosierdzia.
Zachęcał zebranych nie tylko do adoracji krzyża, ale i wyciągnięcia z niej nauki i pójścia za Chrystusem w drogę, która może zaprowadzić do wiecznej radości i wiecznego szczęścia w niebie.