Lutomski Jezus Miłosierny

Jego postać wznosi się 9 metrów nad ziemią. Głowa ma 1,5 metra, dłonie niewiele mniej. Z murów parafialnej stodoły błogosławi mieszkańcom wsi.

Mural Chrystusa inspirowany jest pierwszym obrazem Jezusa Miłosiernego, tzw. wileńskim, nie jest jednak jego wierną kopią. Różnice widać już na pierwszy rzut oka. Dla wielu zaskoczeniem jest nietypowe tło. Ale w zamyśle twórców był to celowy zabieg.

– Słońce już zachodziło, kiedy kończyliśmy malować i niebo miało identyczny kolor jak na ścianie. Ten błękit zlał się z błękitem nieba i pozostał tylko lekki obrys. W tym momencie sylwetka Jezusa właściwie wychodziła z nieba – opowiada Mariusz Mikołajek, wrocławski artysta, który wraz z rodziną malował mural. Przekonuje, że aby wizerunek Jezusa był czytelny również z oddali, wymagało to użycia innych technik niż przy tworzeniu klasycznych obrazów.

Ale to, co najbardziej przykuwa uwagę, jest lepiej widoczne z bliska. – On ma piękne oczy. Trzeba podejść pod mural, dopiero wtedy On patrzy na ciebie. To są oczy z krzyża – mówi ks. Marek Wasztyl, proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Lutomii Dolnej. A Mariusz Mikołajek dodaje, że naścienny obraz, wkomponowując się w przestrzeń, pomaga patrzącemu zatopić się w modlitwie. – Wpatrując się w niego, można pomyśleć o Jezusie. A potem wejść głębiej w siebie i modlić się w duchu do Pana – przekonuje artysta.

Oczami wyobraźni widzi też już kolejne projekty, które wspólnie z mieszkańcami mógłby zrealizować. – Moglibyśmy zrobić warsztaty dla mieszkańców. Być może ktoś udostępniłby nam swoją stodołę... Na budynku plebanii, który ma piękny kształt, moglibyśmy namalować żłobek i Maryję z Chrystusem. Gdyby odnowić resztę elewacji stodoły, na przepięknych drewnianych drzwiach mogłyby powstać opowieści z życia Maryi, a na ścianie dwa anioły, na tym samym tle, co jest w głównym muralu. Wtedy nie będzie już muralu, tylko niebiańska stodoła – mówi.


Więcej w nr. 18 „Gościa Świdnickiego” na 9 maja.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..