Jedyne w Polsce muzeum flumenistyczne, jarmark, XVI-wieczna kaplica, a nawet góra poświęcone św. Florianowi przypominają mieszkańcom, że od 2008 r. jest on ich patronem. Dlatego święto strażaków jest tu takie ważne.
I choć jego obchody zwykle łączą się ze wspomnianym już festynem, tym razem z uwagi na epidemię miały skromniejszy charakter. Tradycyjnie jednak w parafialnym kościele odbyła się Msza św., której 16 maja przewodniczył bp Marek Mendyk.
- Święty Florian uczy, że dla nieba, dla Pana Jezusa, warto poświęcić wszystko, nawet życie. Niebo jest nie tylko prawdziwym skarbem, dla którego warto poświęcić wszystko. Ono jest miejscem naszego przeznaczenia. Mamy czynić wszystko, aby za życia każdego dnia dokonywać wyboru nieba - mówił, nawiązując do przeżywanego tego dnia święta Wniebowstąpienia Pańskiego.
Zachęcał też, by zebrani w świątyni strażacy, ale i mieszkańcy Bystrzycy Kłodzkiej, prosili św. Floriana o to, by umieli i chcieli być odważnymi świadkami Boga w świecie.
- Być świadkiem w codzienności oznacza nic innego, jak pozostać wiernym swoim codziennym zobowiązaniom: wobec Boga i ludzi. Uczciwość w małych codziennych sprawach; rzetelność, odpowiedzialność, solidność, pracowitość - tak wiele cech trzeba by wymienić. Wierność w tym co robimy to nic innego jak świętość. Niech ogień miłości wypala w nas egoizm, złośliwość, podejrzliwość, przeciętność. Niech wyjedna nam wszystkim dar jedności, wzajemnej służby i wzajemnej życzliwości - dodał, modląc się ze zgromadzeniem liturgicznym o dalszą opiekę św. Floriana.