W dniu parafialnego święta Przeniesienia relikwii św. Mikołaja, w świdnickiej cerkwi celebrowana była liturgia pod przewodnictwem abp Jerzego, ordynariusza diecezji wrocławsko-szczecińskiej.
W święto patronalne parafii obchodzono również 50 lecie jej powstania. Choć pierwsze próby uzyskania cerkwi w Świdnicy były podejmowane już w roku 1955, to dopiero w 1971 r. udało się małej wspólnocie prawosławnej objąć dawną ewangelicką kaplicę cmentarną mieszczącą się przy ul. Łukasińskiego. Wcześniej nabożeństwa odbywały się w domach wiernych, a także w kościołach innych wyznań.
Liturgii przewodniczył abp Jerzy, ordynariusz prawosławnej diecezji wrocławsko-szczecińskiej. Przyznał, że w diecezji jest kilka cerkwi pw. św. Mikołaja, chociażby konkatedra w Szczecinie, jednak z wielką radością przyjechał do Świdnicy, gdzie do tej pory nie miał jeszcze okazji sprawować Eucharystii. W homilii mówił o szczęściu, które na ziemi jest trudne do osiągnięcia. – Wiele mówimy na temat szczęścia i często chcemy być szczęśliwi, ale nie da się spotkać ani jednego człowieka, który byłby w pełni, a przynajmniej zawsze szczęśliwy – mówił abp Jerzy zadając pytanie, czy pośród cierpień i trudności, jaką jest chociażby pandemia jest możliwe osiągnięcie szczęścia.
Odnosząc się do fragmentów Ewangelii, które były odśpiewane w trakcie nabożeństwa, przypominał, że zapowiedź królestwa Bożego realizuje się w ucisku, ubóstwie, także duchowym, a przede wszystkim w cierpieniach. Wskazywał, że Ewangelia w życiu człowieka może realizować się na trzech różnych poziomach. – Pierwszy poziom jest taki, że czytając Ewangelię, zaczynamy zastanawiać się nad jej treścią i sensem. Widzimy, że nie jesteśmy w stanie jej w swoim życiu wypełnić. Ewangelia uczy nas, że jesteśmy słabi. Jesteśmy osobami, które stają się niezdolne na dłuższą metę wypełnić Ewangelię. Drugi stopień jest taki, że człowiek zaczyna realizować idee Ewangelii w swoim życiu. Wszyscy dostrzegają, że człowiek jest człowiekiem ewangelicznym, ale nie on sam. Trzeci poziom jest tym poziomem, kiedy człowiek sam staje się Ewangelią, czyli każdą myśl, każde słowo, każde działanie konfrontuje z ewangelią. Człowiek chodzi po tym świecie i inni czytają w nim Ewangelię – tłumaczył, dodając, że to jest moment, w którym człowiek może zacząć dostrzegać sens cierpienia.
Część homilii abp Jerzy mówił w języku rosyjskim, ponieważ jak przypomina proboszcz parafii ks. Piotr Nikolski, większość parafian stanowią obecnie osoby rosyjskojęzyczne – Nie mam parafian, którzy z pokolenia na pokolenie przychodzą do cerkwi. Są rdzenni mieszkańcy Świdnicy, którzy przyjęli prawosławie. Chociaż można by myśleć, że taka parafia po pewnym czasie powinna przestać istnieć, to wiernych ciągle przybywa. Większość parafian pochodzi z Ukrainy, Białorusi, również z Gruzji – mówi ks. Piotr Nikolski, który od 15 lat jest tutaj proboszczem. Zaznacza, że praca w parafii takiej jak świdnicka, była spełnieniem jego marzeń.
W uroczystości oprócz parafian uczestniczyli również bp Waldemar Pytel, proboszcz ewangelicko-augsburskiej parafii pw. Trójcy Świętej, oraz ks. Krzysztof Ora, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego świdnickiej kurii. Podczas nabożeństwa wraz z Natalią Nikolską, żoną ks. Piotra, śpiewał ks. Grzegorz Cybulski syn ks. Eugeniusza, który był faktycznym założycielem świdnickiej cerkwi. Na zakończeni liturgii wierni zostali pobłogosławieni olejami wypływającymi z relikwii św. Mikołaja.