17 czerwca przypada 30. rocznica polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Z rocznicą związana jest historia Dzwonu Pokoju, który w 1994 r. wrócił do Krzyżowej i bije o tej samej godzinie w parafii rzymskokatolickiej i parafii ewangelicko-luterańskiej.
Dawne dzwony są nie tylko zabytkami rzemiosła artystycznego. Czasem niosą przesłanie i są cennym źródłem informacji historycznych. Dzwon Pokoju ufundowany przez mieszkańców Minden dla Krzyżowej, który znajduje się na wieży kościoła filialnego pw. św. Michała Archanioła, ma swoją wyjątkową historię – podkreśla ks. Mateusz Pawlica, proboszcz parafii św. Anny w Grodziszczu.
Ten dzwon, nazywany popularnie Dzwonem Pokoju, znalazł się w roku 1951 w położonym nad Wezerą Minden w RFN, a dziwne były koleje losu i przedziwna, znaczona Palcem Bożym historia. Został odlany z podarowanych przez cesarza pierwszemu właścicielowi dóbr w Krzyżowej z rodziny von Moltke – Feldmarszałkowi Helmutowi hrabiemu von Moltke – ze zdobycznych armat w wojnie francusko-pruskiej 1870–1871 i miał głosić Bogu chwałę, a ludowi – pokój. Podarowany kościołowi ewangelickiemu w Grodziszczu zwoływał wiernych na modlitwę i spełniał swą rolę aż do roku 1944, kiedy podzielił los wielu dzwonów Rzeszy oraz terenów okupowanych i przez Hitlera znowu został przeznaczony na bomby i armaty. Bliska klęska Hitlera i III Rzeszy oszczędziły go jednak od powtórnego przetopienia na cele wojenne. Do 1951 roku przeleżał na „Cmentarzysku Dzwonów" w Hanowerze i stamtąd trafił na wieżę pięknego kościoła św. Marcina w Minden. Przez Opatrzność uratowany dalej głosi Bogu chwałę, a ludziom pokój. Od lat nie ma także w Grodziszczu kościoła ewangelickiego, został po wojnie rozebrany. Ostał się jednak jego Dzwon Pokoju i w westfalskim mieście spełnia swą rolę, dla której został ufundowany i przeznaczony.
Historyczna tradycja związana z rodem hrabiów von Moltke i rosnący rozgłos Krzyżowej, szczególnie ze względu na osobę ostatniego jej właściciela Helmuta Jamesa hrabiego von Moltke (ur. 11.03.1907 r. w Krzyżowej i straconego 23.01.1945 r. w Berlinie-Plötzensee), duchowego przywódcy tzw. Kręgu z Krzyżowej – Kreisauer Kreis, zdecydowanego przeciwnika Hitlera i nazizmu, prawdziwego świadka Chrystusa, który za swoje ideały w nierównej walce z hitlerowską przemocą oddał życie, a także historyczna polsko-niemiecka Msza Pojednania (12.11.1989 r.) – zrodziły myśl ufundowania dla kościoła w Krzyżowej dzwonu, który byłby symbolem pokoju, pojednania i porozumienia. Tak natrafiono dla uratowany Dzwon Pokoju z kościoła ewangelickiego w Grodziszczu. Głównym motorem tej inicjatywy był Klaus Goldmann ze swoją żoną Verą (on urodzony w Świdnicy i wielki jej przyjaciel, a ona w Minden).
Inicjatywa ta zyskała także moralne wsparcie Fundacji „Krzyżowa" dla Porozumienia Europejskiego, Kreisau – Initiative Berlin e.V. oraz Forderverein für die Internationale Jugendbegegnungsstätte z Frankfurtu nad Menem. Wielkim orędownikiem tej inicjatywy i jej drugim motorem stał się także proboszcz ewangelicko-luterańskiej parafii św. Marcina w Minden, gdzie znajduje się ocalony dzwon z Grodziszcza. Pastor Dr Heinrich Winter, który w sierpniu 1993 r. odwiedził Grodziszcze i Krzyżową, zapoznał się z tym, co aktualnie dzieje się w Krzyżowej – pisał w swoich Listach Parafialnych ówczesny proboszcz parafii św. Anny w Grodziszczu ks. Prałat Bolesław Kałuża, wielki orędownik polsko-niemieckiego pojednania, honorowy obywatel Gminy Świdnica.