Tak Maryję w odpustowej homilii nazwał biskup świdnicki, polecając duszpasterza i wiernych opiece Częstochowskiej Pani.
Kilka dni przed rozpoczęciem nowego szkolnego bp Marek Mendyk na zaproszenie ks. Marcina Mazura odwiedził parafię MB Częstochowskiej, by wraz z jej mieszkańcami świętować odpust.
Przy tej okazji 29 sierpnia podjął refleksję na temat aktualnego stanu edukacji, zauważając, że w okresie wciąż trwającej pandemii deficyty są widoczne na każdym kroku.
– Z polskich szkół wychodzą młodzi ludzie bez solidnej wiedzy ogólnej. Zamiast umiejętności odróżniania dobra od zła otrzymują ideologiczną papkę na temat tego, czym jest tolerancja, ale oczywiście w lewicowym rozumieniu. Większym autorytetem dla młodzieży stają się już nie nauczyciele czy rodzice, ale tzw. celebryci. Bezpośrednie relacje rówieśnicze, także za sprawą zdalnej nauki, coraz częściej zastępują kontakty wirtualne. Jednak szczególne zaniepokojenie budzi fakt, że niewystarczający kontakt, również ten osobisty, z nauczycielami doprowadził do sytuacji, w której młodych ludzi dziś faktycznie nie wychowuje się do wartości, do umiłowania Boga i ojczyzny – przekonywał, dodając, że "to jedno z najważniejszych zadań szkoły zostało porzucone na rzecz tępego zapamiętywania regułek w imię realizacji przeładowanych i często niespójnych programów nauczania".
Zwrócił też uwagę na to, że odbudowanie relacji uczeń–mistrz wydaje się w tej sytuacji sprawą kluczową i skutecznym narzędziem w przywracaniu właściwej roli szkoły.
– Zdanie z aktu fundacyjnego Akademii Zamojskiej sprzed ponad 400 lat nie przestaje być zatem aktualne: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie jej młodzieży chowanie”. Polska potrzebuje dobrych i prawych obywateli, by mogła się rozwijać. Dzisiaj – w tym miejscu – chcemy te wszystkie nasze sprawy powierzyć Maryi; chcemy spojrzeć na Nią jako Matkę wychowującą Polaków; naszą Wychowawczynię – apelował bp Mendyk.
Przypominał, że wychowawca, wychowawczyni, to osoba, która wychowuje, tzn. "wydobywa prawdę danej osoby". Dodał, że podstawowym zadaniem wychowawcy jest pomoc człowiekowi odkryć, kim jest, aby potem mógł służyć Bogu w prawdzie i zobaczył swoje prawdziwe motywacje.
– Maryja wychowuje nas do uważności, wejścia w głąb siebie, do trwania w wewnętrznej ciszy, aby odkryć, że mamy w sobie ukryty skarb, o który należy się troszczyć. Milczenie pozwala nam dotrzeć do najgłębszych prawd o sobie, wydobyć to, co jest w nas cenne, ale również to, co przeszkadza rozwijać się owemu niewidzialnemu ziarnu – zaznaczył, odwołując się do postawy patronki parafii. Zwrócił też uwagę na jej słowa: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie", które są skierowane nie tylko do sług weselnych z Kany Galilejskiej, ale do wszystkich, którzy stają bezradni wobec różnych przeciwności.
W uroczystości wzięli też udział księża z dekanatu i wierni, którzy przygotowali oprawę liturgii.