Na trasie promującej nową książkę Magdaleny Wolińskiej-Riedi pt. "Z Watykanu w świat. Tajemnice papieskich podróży" znalazła się również Świdnica.
Spotkanie zorganizowane przez Miejską Bibliotekę Publiczną oraz Świdnicką Kurię Biskupią cieszyło się na tyle dużym zainteresowaniem, że ze względu na reżim sanitarny nie dla wszystkich starczyło miejsca w Sali Cysterskiej świdnickiej biblioteki. Ci, którzy okazali cierpliwość, nie odeszli jednak z kwitkiem i po głównym spotkaniu mieli okazję na kwadrans rozmowy z autorką książek odkrywających tajemnice Watykanu.
W trakcie spotkania, które poprowadziła Małgorzata Kowalska, M. Wolińska-Riedi, dziennikarka i korespondentka Telewizji Polskiej w Rzymie, przypomniała okoliczności, jakie spowodowały, że zamieszkała za Spiżową Bramą. Mówiła m.in. o bliskiej relacji z kard. Josephem Ratzingerem, który błogosławił jej małżeństwo z oficerem Gwardii Szwajcarskiej oraz udzielał chrztu dwóm jej córkom, a po wyborze na papieża nadal utrzymywał życzliwy kontakt z rodziną dziennikarki. Zwróciła uwagę na to, że miała ogromne szczęście żyć blisko trzech kolejnych papieży - Jana Pawła II, Benedykta XVI oraz Franciszka.
- To były kamienie milowe w moim życiu. Byłam do tej pory sporą szczęściarą, jeśli chodzi o bogactwo przeżyć, jakie zostały mi dane. Moja zasługa jest tu na szarym końcu, to był raczej splot różnych wydarzeń i opatrznościowych sytuacji - mówiła M. Wolińska-Riedi.
Przyznała, że na początku za murami Watykanu czuła się jak w klatce. Było to spowodowane licznymi obowiązkami zawodowymi jej męża oraz poczuciem, że trafiła do świata, który był jej zupełnie obcy. Szybko jednak przekonała się o wielkiej życzliwości mieszkańców Watykanu. Szczególnie kobiety, które tak jak ona miały watykański paszport, a w tym czasie było ich jedynie 12, były otoczone ogromnym szacunkiem.
- Kiedy zaszłam w ciążę i potem, kiedy dzieci były coraz starsze, byłam pod fantastyczną opieką lekarzy watykańskich. To był czas wielkiego poczucia bezpieczeństwa, który miał pozytywny wpływ na wychowanie małych dzieci. W Gwardii Szwajcarskiej stworzyła się grupa kobiet pochodzących z różnych stron świata - z Australii, Meksyku, Japonii i z różnych krajów europejskich. Razem chodziłyśmy na spacery do ogrodów watykańskich, organizowałyśmy wspólne zabawy dla dzieci. Miałam dzięki temu poczucie, że nie jestem sama - opowiadała.
W książkach opowiada o własnych doświadczeniach, ale przeplata je z historiami osób pracujących od dziesięcioleci w różnych watykańskich instytucjach. - To są osoby świeckie, zajmujące się zupełnie podrzędnymi sprawami - kierowca, windziarz czy ogrodnik. Ale to są też osoby, które znałam od lat z moich zwykłych dni w Watykanie czy ze spacerów z dziećmi - dodała. Dzięki temu, że była dla nich osobą godną zaufania, za mury Watykanu mogło wyjść wiele opowieści odkrywających zupełnie nieznany dla czytelników świat. Autorka przypomniała też, że do sprzedaży trafiła właśnie limitowana edycja trzech jej książek ze specjalnym dodatkiem, jakim jest osobista mapa Watykanu z miejscami, o których opowiada w swoich publikacjach.