W Świdnickiej Kurii Biskupiej bp Marek Mendyk, nowy krajowy asystent kościelny Akcji Katolickiej, spotkał się z Urszulą Furtak, prezes Krajowego Instytutu AK.
Spotkanie miało na celu przedstawienie bp. Markowi Mendykowi obecnej sytuacji Akcji Katolickiej w Polsce, a także omówienie wyzwań stojących przed Kościołem i stowarzyszeniem. Jak przed spotkaniem przekonywała Urszula Furtak, Akcja Katolicka, stowarzyszająca świeckich uformowanych do aktywnej posługi w Kościele, jest z założenia idealnym spoiwem łączącym różne środowiska kościelne. - Tak jak przed laty, kiedy powoływano Akcję Katolicką, dziś trzeba nam się zjednoczyć i pokazać, że katolicy w Polsce są siłą. Nadal są w stanie obronić wiarę i iść pod sztandarem Chrystusa, a nie własnych pomysłów - powiedziała U. Furtak. Wyraziła też nadzieję, że we współpracy z bp. Markiem Mendykiem te cele uda się z powodzeniem zrealizować. - Głównym powodem dzisiejszego spotkania jest przedstawienie nowemu asystentowi obrazu Akcji Katolickiej w Polsce i wysłuchanie jego spostrzeżeń tak, abyśmy mogli wyznaczyć kierunek, w jakim mamy iść. Mam nadzieję, że to będzie dla nas wiatr w żagle - dodała.
Urszula Furtak przypomniała, że AK nie może dobrze funkcjonować bez stałej formacji opartej na nauczaniu Kościoła. - Tylko przez rzetelną formację możemy iść dalej. Bez formacji nie ma Akcji Katolickiej. Śp. bp Adam Dyczkowski mówił, że jeżeli nie będzie prawdziwej formacji, wtedy staniemy się zwykłymi bojówkarzami - powiedziała prezes AK, dodając, że celem formacji jest, by wartości katolickie przenikały do życia publicznego.
- Nasi członkowie pracują w radach, zespołach, jednostkach ministerialnych czy strukturach samorządowych. Członkami Akcji Katolickiej jest też 20 posłów, których wspieramy, bo wiemy, że to są ludzie uformowani, o mocnym kręgosłupie, którzy będą głosować nie tak, jak chce partia, ale tak, jak wymaga od nich prawo Boże, które wyznają - dodała, zwracając uwagę, że dzięki dobrze rozwiniętym strukturom Akcja Katolicka może być realną siłą przemieniającą społeczeństwo. Aby tak się działo, ważne jest, aby hierarchowie i proboszczowie wspierali istniejące oraz tworzyli lokalne oddziały AK, która przez papieży nazywana była nerwem Kościoła.
Przyznała również, że aktualny Synod Biskupów jest wielkim poruszeniem w Kościele, ale nie ukrywała obaw z nim związanych. - W mediach słyszymy, że Kościół chce wyjść na obrzeża i tam szukać rozwiązań. Na pewno trzeba tych ludzi wysłuchać, ale ważne, aby w całej różnorodności drogi synodalnej nie zabrakło równowagi, a także troski o tych, którzy są w Kościele. Ci ludzie autentycznie mogą wnieść dużo do przemiany i umocnienia Kościoła - przekonywała, dodając, że właśnie ludzie kochający Kościół i chcący jego dobra powinni być wiodącym głosem w trakcie prac synodalnych.