Przez dziewięć dni nowenną przygotowywali się do patronalnego święta, na które zaprosili współbrata z Wieruszowa.
Nabożeństwo „pawełkowe” ma swoją bogatą historię i liturgię. Celebrans przez dziewięć dni w otoczeniu asysty i ministrantów, po okadzeniu relikwii św. Pawła, intonuje jeden z dwóch hymnów opowiadających o prześladowaniu chrześcijan i życiu św. Pawła na pustyni. Do takiej modlitwy na początku stycznia zachęcał w ogłoszeniach duszpasterskich o. Dariusz Laskowski.
To on również na jej zakończenie 16 stycznia zaprosił o. Marcina Wrzochola, który wygłosił okolicznościową homilię. Nawiązując do liturgii słowa przypisanej do uroczystości odpustowych we wspólnotach paulińskich zauważył, że zamiast przesłana z Kany Galilejskiej, Bóg skierował do zebranych na wieczornej liturgii słowo pocieszenia.
– Pierwsze czytanie mówi o proroku Eliaszu, który uciekając zostaje skierowany przez Boga nad potok Kerit. Po zamknięciu nieba na deszcz ma tam znaleźć schronienie i opiekę Pana. Jego posłuszeństwo zostaje wynagrodzone. Tak, że staje się wzorem dla wspominanego dzisiaj św. Pawła z Teb. Jest też wzorem dla nas, współczesnych. Dlatego zadajmy sobie pytanie o to, z czym przychodzimy dzisiaj do świątyni? – zachęcał do przemyśleń i otwarcia serca przed Chrystusem.
Modlił się też za wstawiennictwem patrona zakonu, którego relikwie leżały przy tabernakulum, za świdnickich paulinów i powierzonych im wiernych.