Podopieczni Świdnickiego Hospicjum ojca Pio otrzymali już nagrody. Podzielili się z nami też historią powstania ich bożonarodzeniowej dekoracji.
W grudniu ogłosiliśmy konkurs na najładniejszą szopkę. Spośród 64 zdjęć nasi czytelnicy zdecydowali, że najładniejsza z nich jest ta, którą wykonali pracownicy i pensjonariusze świdnickiego hospicjum (Najbardziej spodobała wam się szopka w…).
- Pierwsza była bardzo skromna. Składała się z figurek ofiarowanych przez ówczesnego proboszcza parafii na Kraszowicach ks. Pawła Wróblewskiego, które spoczęły na sianku i gwiazdy betlejemskiej wiszącej nad nimi. Z czasem dekoracji zaczęło przybywać. Działo się to dzięki pomysłowości i zaangażowaniu kapelanów i pracowników ZOL-u, ale przede wszystkim mieszkańców i ich rodzin, którzy drobnymi ofiarami „dla Ojca Pio” chcieli wspierać to, jak wygląda kaplica i jej otoczenie – wyjaśnia ks. Mateusz, aktualny kapelan.
To on zgłosił szopkę do konkursu i starał się motywować ludzi, by na nią głosowali.
- Powiedzieliśmy sobie, że z pewnością nasza szopka nie jest największa, ale dlaczego nie mogłaby być najpiękniejsza? I tak zaczęła sią zabawa. Chcieliśmy zainteresować naszą dekoracją jak największą grupę osób. Początkowo poinformowaliśmy naszych najbliższych z pracy, z domu, z sąsiedztwa. Szybko okazało się jak wielu ludzi jest nam życzliwych i jak dużo osób odpowiedziało na nasze prośby - wspomina pani Agata, pracownica hospicjum.
Całą historię przeczytać w ostatnim 03/2022 numerze świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego" (więcej: Stajenka budowana miłością). A tymczasem kilka dni temu odwiedziliśmy pracowników i podopiecznych, by wręczyć symboliczne nagrody. Na ich twarzach widać było radość i dumę. Obiecali też modlitwę w intencji wszystkich, którzy oddali głos na ich szopkę.