Katedra była jego domem

Roman Klimaszewski przez wiele lat angażował się w niemal wszystkie prace w parafii. Odkąd proboszcz zatrudnił go do pracy w zakrystii, poświęcił się jej bez reszty.

Mateusz, prawnuk Romana Klimaszewskiego, zapytany kiedyś, gdzie mieszka jego pradziadek, odpowiedział: w kościele. W każde święta, w każdą niedzielę – najpierw była służba w świątyni, a potem rodzina. Kochał to, co robił. Czuł się potrzebny i swoją pracę wykonywał najlepiej, jak potrafił.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..