Przegrała walkę z chorobą, ale do ostatnich chwil była przekonana, że Bóg i tak dokonał cudu. Uratował dziecko i dał jej dodatkowe trzy lata życia.
Lekarze musieli przyspieszyć poród, łącząc go z operacją onkologiczną. Chłopiec jako wcześniak również walczył o życie. Miał problemy z oddychaniem. Ale udało się i Ania wiedziała, że to cud ofiarowany jej przez Pana Boga. Drugi to trzy lata życia, mimo że lekarze nie dawali jej szans na więcej niż pół.
– Mimo ogromnego bólu, cierpienia i braku sił starała się wypełniać obowiązki kochającej żony i mamy. Przyjęła w okresie choroby 21 cykli chemioterapii, która oprócz komórek rakowych niszczyła te zdrowe. Gdy tylko czuła się na siłach, przychodziła do kościoła na niedzielną Mszę św., a gdy ich brakowało, modliła się, łącząc duchowo przez telewizor lub Internet. Kiedy w październiku 2021 r. chemioterapia przestała już działać i stan zdrowia bardzo się pogorszył, wciąż starała się aktywnie uczestniczyć w życiu parafii, pomagając zorganizować ostatni w swoim życiu „pogodny wieczór z Janem Pawłem II” – wspomina ze wzruszeniem Janina Kubik.
Dodaje, że Ania odchodziła, przyjmując i znosząc z pokorą i cichością serca ból, który był wynikiem postępującej choroby. Dziękowała Bogu za dar rodziny, przyjaciół i za każdy dzień, który mogła spędzić z nimi.
Zmarła 17 lutego 2022 r. Na jej pogrzeb przybyli nie tylko najbliżsi, ale i parafianie ze wspólnot, w których posługiwał ks. Mariusz Kubik. Szczególnie ci z Jaworzyny Śląskiej czy Dusznik-Zdroju towarzyszyli mu w ostatnich latach walki o zdrowie siostry.
Jego wspomnienie o zmarłej Annie Mendelskiej znajdziecie w papierowym wydaniu świdnickiej edycji „Gościa Niedzielnego” (09/2022) już 3 marca.