S. Jonasza Bukowska na co dzień pracuje w Ukrainie, w Czarnomorsku niedaleko Odessy.
Siostra Jonasza Bukowska wychowała się w Czarnym Borze. Po latach los chciał, że swoje powołanie w zgromadzeniu sióstr elżbietanek realizuje w Czarnomorsku na Ukrainie. Tam, razem z drugą siostrą, pomagają przy parafii, katechizują, opiekują się dziećmi. Wojna zaskoczyła siostrę Jonaszę w Polsce podczas przeżywania przez nią rekolekcji. Obecnie próbuje wrócić do Czarnomorska, a chce zabrać ze sobą także dary. Te udało się już zorganizować dzięki m.in. wiernym z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Czarnym Borze.
- W Czarnomorsku s. Anna została w naszym klasztorze zupełnie sama, a ja w tej chwili nie mogę zrobić nic, żeby do niej z powrotem dotrzeć. Jestem z nią w nieustannym kontakcie, na szczęście nie przerwano jeszcze w tamtym rejonie połączeń internetowych, ale nie potrafię sobie wyobrazić co ona czuje, słysząc wybuchy i strzelanie w pobliżu Odessy - pisze s. Jonasza Bukowska.
S. Anna pozostała w Czarnomorsku i to u niej, w kaplicy, gromadzą się codziennie wierni, by przed Najświętszym Sakramentem modlić się o pokój dla Ukrainy.
- Wiem, że oni nas bardzo potrzebują, jesteśmy w tym momencie dla nich jedyną ostoją wiary i wsparciem w tych trudnych chwilach. Dlatego modlę się gorąco o możliwość powrotu i dziękuję wszystkim, którzy mnie w tym pragnieniu wspierają. Wiele osób, w tym najbliższa rodzina, odradzają mi wyjazd. Mówią, że przecież wszyscy stamtąd uciekają, obywatele Polski są ewakuowani, a Ty chcesz tam wracać… Ale też rozumieją moją determinację, wiedzą kim jestem i że ja nie umiałabym siedzieć spokojnie w Polsce, kiedy teraz to tam jest mój dom, moja wspólnota i moje współsiostry, moje miejsce gdzie mogę służyć najbardziej potrzebującym - tłumaczy s. Jonasza.
Siostra wskazuje, że nawet jeżeli uda się niedługo powstrzymać rozlew krwi, to potrzeby związane z odbudową kraju będą ogromne. Dlatego zachęca do wspierania dzieł Zgromadzenia na Ukrainie. Dane do przelewów, a także informacje kontaktowe można znaleźć na stronie selzbietanki.com.