W Środę Popielcową bp Marek Mendyk sprawował Mszę św. w świdnickiej katedrze. Rozpoczynając czas pokuty, wymienił kilka rzeczy, na które warto zwrócić uwagę.
Najpierw zauważył, że pokutny charakter Wielkiego Postu jest dla większości zrozumiały. Mamy niejako wpojone, że jest czasem wyrzeczeń i umartwień, że odmawiamy sobie czegoś, pościmy, czynimy różne postanowienia, uczestniczymy w szczególnych wielkopostnych nabożeństwach, takich jak Droga Krzyżowa czy Gorzkie Żale.
- Umartwienie jest bardzo ważne w rozwoju osobowości człowieka, zwłaszcza chrześcijanina. I nie jest to umartwienie dla lepszego samopoczucia ani też wyrzeczenie dla osiągnięcia własnego celu. One mają być traktowane jako środki do wyrażenia jedności z cierpiącym Jezusem i jako pomoc, by wejść w postawę pokory, prostoty, akceptacji przemijalności. To pomoże lepiej odkrywać sens i wartość tego, kim jesteśmy jako chrześcijanie, na czym powinniśmy budować swoje chrześcijańskie życie; to pomaga nam odkryć wartość naszego chrztu - wyjaśniał.
Dodał, że wielkopostne praktyki, post, jałmużna i modlitwa, mają być drogą do czynienia dobra.
- Zbyt często nasze życie jest zdominowane przez chciwość i pychę, pragnienie posiadania, gromadzenia i konsumowania. Pokazuje to głupiec z ewangelicznej przypowieści, który uważał swoje życie za bezpieczne i szczęśliwe, gdyż miał wielkie zbiory zgromadzone w spichlerzach (por. Łk 12, 16-21). Wielki Post zaprasza nas do nawrócenia, do zmiany mentalności tak, aby życie miało swoją prawdę i piękno nie tyle w posiadaniu, ile w dawaniu, nie tyle w gromadzeniu, ile w sianiu dobra i dzieleniu się nim - zaznaczył bp Marek.
Dziękował za ogromne wsparcie, jakie od świdniczan płynie dla wojennych uchodźców z Ukrainy, przestrzegając, by "sprawiedliwości" nie wykonywać "przed ludźmi", na pokaz.
- Jałmużna, modlitwa i post pouczają nas, że pobożność jest swoistego rodzaju zyskiem (por. 1 Tm 6,6), ale pod warunkiem, że nie jest ona wykonywana dla poklasku na oczach ludzi, nie jest oznaką próżności, ale szczerze i prawdziwie szuka sposobu na podobanie się Bogu, pozostając z Nim w bliskiej i osobistej zażyłości - zachęcał.
Po homilii wraz z obecnymi na Mszy św. kapłanami posypał głowy popiołem na znak podjęcia drogi nawrócenia.