Klerycy wraz z moderatorami i wykładowcami wspólnie uczcili uroczystość św. Wojciecha, głównego patrona Polski i diecezjalnego WSD.
Mszy św. odpustowej przewodniczył bp Adam Bałabuch, który u początków świdnickiej uczelni kształcącej przyszłych kapłanów był jej rektorem.
- Potrzeba nam dzisiaj w świecie odwagi. Przyznania się do Chrystusa, obumierania dla tego, co światowe, co myślą inni. W Ewangelii św. Jana usłyszeliśmy przecież przed chwilą, że jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie samo, nie przyniesie obfitego owocu. Tymi słowami Jezus mówi najpierw o sobie samym. Przyrównuje się do ziarna, które w chwili śmierci wydaje plon obfity. Mówi o miłości, która jest zdolna do ofiary nawet z własnego życia - podkreślał biskup pomocniczy.
Zauważył, że w taki sposób na kartach historii Kościoła zapisał się Wojciech Sławnikowic. Przedstawił też krótko życiorys świętego patrona świdnickiego seminarium.
- Wiemy, że pełnił on posługę kapłańską. Miał zaledwie 27 lat, kiedy został wybrany biskupem Pragi. Niestety wkrótce musiał opuścić Czechy i na prośbę cesarza Ottona III podjął ewangelizację narodów pogańskich. Udał się na teren Prus, gdzie 23 kwietnia 997 r. w piątek o świcie uzbrojony tłum rzucił się na Wojciecha i jego towarzyszy. Został uderzony wiosłem i przebity włóczniami. Dawał świadectwo Chrystusowi. Poniósł śmierć męczeńską. Król Polski odzyskał jego ciało i sprowadził do Gniezna - przypominał bp Adam.
Dodał, że święty poszedł za Chrystusem jako wierny i ofiarny sługa, a przelana przez niego krew leży u początków Kościoła na ziemiach piastowskich. Życzył klerykom, by przykład tak odważnego patrona również dla nich był inspiracją do dawania świadectwa o swojej wierze.
Mszę św. koncelebrowali: bp Marek Mendyk, bp Ignacy Dec oraz moderatorzy i wykładowcy świdnickiego WSD.