W przeddzień święceń prezbiteratu czterech diakonów złożyło wyznanie wiary i zobowiązania do wiernej służby diecezji świdnickiej.
Zrobili to w kaplicy seminaryjnej, gdzie z całą wspólnotą modlili się liturgią godzin i litanią loretańską.
- Wysłuchaliście już wiele rekolekcji, konferencji czy wykładów. Spędziliście setki godzin w kaplicy. Pewnie doświadczyliście przez te sześć lat wiele radosnych chwil, ale i też wiele trudów. Dziś, żegnając się ze wspólnotą seminaryjną, pewnie ciężko jest to wszystko zebrać. Dlatego chciałbym wam dać kilka wskazówek, które przydadzą się w kapłańskim życiu - zapowiadał temat homilii ks. Krzysztof Mielnik.
Mówił przede wszystkim o powołaniu, na które żaden z kandydatów, ale i obecnych w kaplicy księży nie zasłużył sobie żadnymi czynami.
- Dlaczego wybrał akurat was? Może zobaczył potencjał, który chciał wykorzystać w głoszeniu Ewangelii. Na pewno nie wybrał was po to, abyście w kapłaństwie uwili sobie ciepłe gniazdko. Wybrał was, byście słowem i przykładem pociągali innych do życia Ewangelią. By inni widzieli w was nie tylko nauczycieli, ale przede wszystkim świadków Dobrej Nowiny o Chrystusie - podkreślał ojciec duchowny.
Głos zabrał też ks. Dominik Ostrowski, rektor świdnickiego WSD, który przypomniał najważniejsze daty z czasu formacji tegorocznych neoprezbiterów. Życzył im wytrwałości i silnej wiary, przyjmując ich zobowiązania.
Z kaplicy wspólnota seminaryjna przeszła do refektarza, gdzie diakoni podziękowali przełożonym i klerykom za sześć lat wspólnej drogi. Młodsi koledzy odwzajemnili podziękowania i wręczyli opuszczającym dom ziarna pamiątkowe stuły.
Dodajmy, że bezpośrednim przygotowaniem do święceń prezbiteratu były tygodniowe rekolekcje, którym absolwentom świdnickiego WSD wygłosił ks. Aleksander Radecki. Wraz z nimi wziął w nich udział ojciec duchowny ks. Piotr Gołuch.