Na katedralnym cmentarzu bp Marek Mendyk w asyście kilkunastu księży odprowadził zmarłego kapłana na miejsce spoczynku.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się 19 września w kaplicy cmentarnej. Przewodniczył im biskup świdnicki, a przy ołtarzu stanęli nie tylko mieszkańcy Domu Księży Emerytów, gdzie ks. Jan spędził ostatnie lata życia, ale również jego wychowankowie i przyjaciele.
- Z wiekiem przychodzi przekonanie, że życie tylko dla siebie jest co najmniej bezsensem. Jednak nawet ci, którzy dniem i nocą poświęcają się dla innych, mogą nie dowierzać słowom św. Pawła: "Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie" (Rz 14,7) - cytował za Apostołem Narodów bp Marek.
Dalej przekonywał, że życie i śmierć Chrystusa dla naszego zbawienia rodzi w wyzwolonym człowieku poczucie wdzięczności i powinności.
O wdzięczności względem zmarłego kapłana mówił także, przypominając jego życiorys.
- Niech dusza twoja, uwolniona od schorowanego ciała, dołączy do grona niebieskich przyjaciół Boga. Niech tam odnajdzie twoich rodziców i bliskich. Zgromadzeni na pogrzebowej liturgii dołączamy do tej modlitewnej wdzięczności i z wiarą prosimy miłosiernego Pana niebios, aby wybielił cienie twojego życia, żeby obdarzył cię miłosierdziem i dał wieczne, szczęśliwe mieszkanie na całą wieczność z Nim - zakończył.
Jan Pas urodził się 3 maja 1947 r. w Przedborzu koło Kolbuszowej, wówczas w diecezji tarnowskiej, w rodzinie rolników śp. Zofii i Jana. Ojciec wcześnie zmarł, a mama sama wychowywała 6 dzieci. Jan był najmłodszy. Dzień po urodzeniu został ochrzczony w miejscowym kościele.
Uczęszczał do Szkoły Podstawowej w Przedborzu, a potem chciał wstąpić do Niższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, ale nie został przyjęty z braku miejsc. Wkrótce i tak to seminarium zostało zamknięte przez władze. Jan uczęszczał do Liceum Ogólnokształcącego w Kolbuszowej, gdzie w 1965 r. zdał egzamin dojrzałości. Po maturze, za podpowiedzią proboszcza, wstąpił do Seminarium Duchownego we Wrocławiu. Święcenia kapłańskie przyjął 29 maja 1971 r. w katedrze wrocławskiej z rąk abp. Bolesława Kominka. Jako wikariusz rozpoczął posługę w parafii św. Jerzego w Wałbrzychu, ale już po roku ciężko zachorował. Pomagał duszpastersko w różnych miejscach. Często przebywał w szpitalach. Od kilku lat przebywał w Domu Księży Emerytów w Świdnicy. Zmarł w świdnickim szpitalu wieczorem 15 września.