W Ścinawce Średniej odbyły się uroczystości pogrzebowe Michała Bałabucha. Przy ołtarzu poza jego synem biskupem Adamem stanęli zaprzyjaźnieni biskupi i ponad 120 kapłanów.
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył 3 października bp Marek Mendyk w asyście bp. Adama Bałabucha, bp. Stefana Regmunta, bp. Stefana Cichego i bp. Ignacego Deca, który wygłosił homilię.
- Śmierć Jezusa na drzewie krzyża, ówczesnej szubienicy, była i jest szczególnym wydarzeniem w dziejach świata. Wiemy, że nie była ona łatwym przeżyciem ani dla Jego Matki, ani dla najbliższych uczniów. Nie mogli uwierzyć, że to się może stać, że Jezus okazujący tyle razy swoją moc, pozwoli się pojmać i powiesić na krzyżu - przypominał biskup senior, podkreślając, że po śmierci Jezusa przyszedł poranek wielkanocny i moc zmartwychwstania.
W ten sposób nawiązał do okoliczności śmierci Michała Bałabucha, taty bp. Adama.
- W nocy 29 września, kiedy miał zaświtać poranek wspomnienia świętych archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, zgasło życie doczesne w śp. Michale. Zamknęła się dla niego karta życia ziemskiego. Jednakże na tym zgasłym życiu doczesnym, dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, narodziło się w zmarłym ojcu nowe życie - zapewniał i przypomniał następnie jego życiorys.
Kondolencje na koniec Mszy św. złożył kolega kursowy ks. Bogusław Sawaryn i proboszcz miejscowej parafii ks. Gabriel Horowski. Po nich bp Adam podziękował przybyłym gościom i wraz z całym zgromadzeniem liturgicznym odprowadzili ciało śp. Michała na miejsce spoczynku.
Michał Bałabuch urodził się 1 maja 1934 roku w Jabłonowie na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej, w dawnym województwie tarnopolskim. Po II wojnie światowej wraz z ojcem i bratem Janem przyjechali na Dolny Śląsk i zamieszkali ostatecznie w Ścinawce Dolnej. Potem dojechała do nich mama wraz z siostrą Ireną.
Mając 16 lat, podjął pracę w Zakładach Przemysłu Bawełnianego „Piast” z Głuszycy w oddziale w Ścinawce Średniej. W międzyczasie ukończył kursy na wszystkie kategorie prawa jazdy i podjął pracę w tych zakładach jako kierowca samochodów ciężarowych, a później autobusu, dowożąc ludzi z pobliskich miejscowości do pracy.
Tam też poznał swoją żonę Wacławę z domu Osiej. Zawarli sakramentalny związek małżeński 28 października 1958 r. W ich małżeństwie narodziło się dwoje dzieci: Anna i Adam. Jako wierzący i praktykujący rodzice dbali o religijne wychowanie dzieci. Wielką radością życia stało się powołanie syna Adama do kapłaństwa, a także małżeństwo córki Anny, w którym przyszły na świat dwie wnuczki. Doczekał się wraz z żoną także czworo prawnuczków.
W latach 90. XX w. przeszedł na wcześniejszą emeryturę w związku z zamknięciem zakładu, w którym pracował. Przeżył boleśnie to przejście, ale odtąd mógł więcej czasu poświęcić na pomaganie żonie, dzieciom i wnuczkom. Więcej też się modlił, co dawało mu siłę do pogodnego życia, a w końcowym etapie życia do niesienia krzyża choroby i podejmowania różnych dolegliwości starczego wieku. W ostatnich miesiącach znalazł wsparcie w hospicjum św. o. Pio, gdzie odwiedzał i wspomagał go zatroskany syn - bp Adam.
Odszedł do wieczności w dniu święta swojego patrona św. Michała Archanioła.