Kazanie na Górze sprowokowało bp. Marka Mendyka w uroczystość Wszystkich Świętych do refleksji nad codziennością przyszłych mieszkańców nieba.
Celebrując Eucharystię na świdnickim cmentarzu przy ul. Brzozowej 1 listopada, zauważył, że błogosławieństwa, które tego dnia przytacza ewangelista, nazywane są zbiorem statutów królestwa Bożego.
- Jego mieszkańcami mogą zostać ludzie odznaczający się przymiotami moralnymi, które Jezus wymienia. Kto je posiada, jest błogosławiony czyli szczęśliwy, bo już uczestniczy w dobrach niebieskich, choć ich pełni doświadczy w przyszłości, w życiu wiecznym - mówił, przekonując, że królestwo niebieskie już należy do "ubogich i prześladowanych za sprawiedliwość".
Zwrócił uwagę także na pozostałe cechy chwalonych przez Jezusa postaw. Przekonywał, że chrześcijanie, którzy usiłują w swoim ziemskim życiu naśladować je, stają się błogosławieni, szczęśliwi, bo są otoczeni szczególną troską Boga, który umacnia, pociesza, udziela miłosierdzia i zaprasza do przyjaźni z sobą.
- Uroczystość Wszystkich Świętych niesie radość, ponieważ Kościół kieruje wzrok ku niebu. Kościół rozpoznaje rysy kobiet i mężczyzn, którzy wzięli udział w świętości Pana Boga i doznaje radości. Wpatruje się w tłum świętych pochodzących z różnych krajów, ludów i języków, ludzi wykształconych i analfabetów, biednych i bogatych. Wśród świadków Chrystusa byli: dzieci, młodzież, kobiety i mężczyźni, matki i wdowy, męczennicy początku chrześcijaństwa i świadkowie naszych czasów. Oni wszyscy starali się pełnić wolę Bożą, miłując Boga i bliźnich całym sercem - zauważył biskup świdnicki.
Odnosząc się do odwiedzających i przystrajających groby bliskich zmarłych, zachęcał do refleksji nad życiem. - Przemierzając pielgrzymkę wiary pomiędzy grobami naszych bliskich, warto obudzić w sobie przekonanie, że wielu z tych, tutaj pochowanych, to są "święci z sąsiedztwa". Niektórych znaliśmy, budowaliśmy się ich wiarą i otwartością na ludzkie sprawy. Wielu też jest i takich, którzy niezauważalnie czynili dzieła miłosierdzia, pokorni, czyści, łagodni, czyniący pokój. Trzeba nam pamiętać, że śmierć wprawdzie zmienia więzy międzyludzkie, ale ich nie niszczy. Śmierć jeszcze bardziej uwidacznia wartość życia i czyni nieśmiertelnymi idee, dla których człowiek żyje. Zmarli potrzebują naszej modlitwy, ofiar, cierpień i Eucharystii - wymieniał.
Po Mszy św. poprowadził procesję różańcową po alejach katedralnego cmentarza. Odwiedził po drodze groby proboszczów parafii św. Stanisława i św. Wacława, jak również księży i sióstr zakonnych spoczywających na cmentarzu.