Dał je świdnickim klerykom rozpoczynającym bezpośrednie przygotowanie do święceń diakonatu i prezbiteratu bp Marek Mendyk.
Rozpoczynając Mszę św. 12 listopada, biskup świdnicki zaczął od przedstawienia przybyłym na uroczystość gościom bieżącej sytuacji.
- Minęło już kilka tygodni od rozpoczęcia formacji do kapłaństwa. Pojawiła się nowa jakość w tym procesie formacyjnym, albowiem nasi alumni, którzy przez lata zdobywali odpowiednie wykształcenie w świdnickim seminarium, od 1 października tego roku zostali dołączeni do studentów Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu, aby w większej wspólnocie dojrzewać do kapłaństwa - przypominał, witając rektora wrocławskiego MWSD ks. prof. Włodzimierza Wołyńca, który przedstawił kandydatów do święceń.
Ufając opinii moderatorów, biskup postanowił, że Mateusz Bandura z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Kłodzku, Ireneusz Cymborski z parafii Bożego Ciała w Międzylesiu i Janusz Małysiak z parafii św. Mikołaja w Rychwałdzie (diecezja bielsko-żywiecka) są gotowi, aby przyjąć ich do grona oczekujących na święcenia. Dał im jednak kilka wskazówek na "ostatnią prostą".
- Doświadczenie powołania, jeśli nie jest przeżywane dla Jezusa Chrystusa, zamienia się w doświadczenie pustki. Powołanie dotyczy wejścia w relację z osobą. Jednocześnie niemożliwe jest pójście za Nim bez zostawienia tego, co do tej pory wiązało. Inaczej bowiem takie "chodzenie za Nim" okaże się pozorne, a może nawet przemienić się w farsę. Ci prości rybacy są gotowi wejść w doświadczenie powołania, ponieważ są gotowi wejść w doświadczenie nawrócenia. Dzisiaj przypatrujemy się naszemu powołaniu i uświadamiamy sobie, że wezwanie do pójścia za Jezusem ma być ściśle związane z wezwaniem do nawrócenia. Niemożliwe jest wejście w doświadczenie powołania bez wejścia w doświadczenie nawrócenia. Jeszcze inaczej: pójście za Jezusem bez wejścia w proces nawrócenia staje się iluzoryczne i pozorne - przestrzegał.
Podkreślał, że aby naprawdę pójść za Jezusem, trzeba diametralnie zmienić kierunek życia: od życia dla siebie do życia dla Niego, od życia we własnym świecie do życia z Nim, dokądkolwiek się uda, od życia własnymi planami do życia według Jego zamierzeń, od własnej wizji życia szczęśliwego do zaufania Jemu, od zyskiwania dla siebie do tracenia dla Niego.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się