Marianka od ponad 20 lat służyła nie tylko modlitwą, ale i swoim talentem krawieckim w Bardzie. Wraz z trzema rodzonymi siostrami bez reszty poświęciła swoje życie Bogu i Kościołowi.
Urodziła się w domu Marty i Jana Wilmów jako jedenaste z siedemnaściorga dzieci (Anna, Urszula, Jan, Stefania, Helena, Antoni, Jadwiga, Józef, Leon, Kazimierz i Zofia (bliźnięta), Bronisław, Stanisław, Zygmunt, Franciszek, Bolesław i Władysław). Między pierworodną Anną a najmłodszym z rodzeństwa Władysławem różnica wieku wynosiła 21 lat.
Gdy po wojnie przybyli na Ziemie Odzyskane, na Kaszuby, blisko granicy, było ich już ośmioro. Zamieszkali we wsi Mydlity koło Bytowa. W domu panowała rodzinna i wesoła atmosfera, choć warunki bytowe nie były łatwe. Dom, w którym mieszkali, był stary, kryty słomą, a mury z gliny. Lokalna społeczność nieprzychylnie patrzyła na ilość potomków w rodzinie Wilmów. Mimo to mieli dla każdego czas. Pieniądze, które dzieci zarabiały przy sadzeniu lasu, miały dla siebie. Chętnie angażowały się też w inne prace, by pomóc rodzicom w opiece nad młodszym rodzeństwem czy posiadanymi w gospodarstwie zwierzętami.
Mimo tak wielu obowiązków w domu zawsze był czas na modlitwę. Codzienne śpiewanie „Gorzkich Żali” w Wielkim Poście czy kolęd w okresie Bożego Narodzenia na długie lata zapadły dzieciom w pamięć. Zwykle modlili się wspólnie przy wysokiej figurze Matki Bożej, którą mieli w domu. Do kościoła, do którego mieli 5 km, chodzili pieszo nie tylko na Msze św. czy nabożeństwa różańcowe w październiku, ale także na naukę śpiewu. Takie wychowanie sprawiło, że gdy pierwsza z sióstr - Anna - zdecydowała się pójść do klasztoru (przybrała imię Konsolata), dla rodziców nie było to zaskoczeniem. Podobnie stało się z kolejnymi: Heleną (w zakonie Jarosławą), Jadwigą (w zakonie Agnella) i Zofią (w zakonie Miriam).
Siostra Miriam Wilma jako marianka służyła w Rzymie w latach 1975-2000, a następnie została przeniesiona do Barda, gdzie spędziła ponad 20 lat. Posługiwała jako zakrystianka, wykorzystując przy tym także swoje umiejętności krawieckie. Zapytana o rady dla rozeznających swoje powołanie mówiła z przekonaniem, żeby spróbowały, bo ona sama się wahała, ale po latach nie żałowała podjętej decyzji. Może dlatego też zawsze była pogodna i życzliwa. Zmarła 29 grudnia 2022 r. w polanickim szpitalu.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w środę 4 stycznia we Wrocławiu, gdzie pochowane są również jej siostry. Wcześniej zmarłą mariankę pożegnają mieszkańcy Barda.