W uroczystość Objawienia Pańskiego biskup świdnicki zachęcał do odnalezienia Jezusa w codziennym życiu.
W homilii wygłoszonej w katedrze zauważył, że gromadząc się na świątecznej liturgii wraz z Trzema Królami, przychodzimy oddać hołd nowo narodzonemu Zbawicielowi świata.
- Królowie przybyli do Betlejem oddać cześć Chrystusowi. Byli to ludzie szukający prawdziwego światła, mogącego wskazać drogę, jaką mamy iść w życiu. Mieli pewność, że w świecie stworzonym jest coś, co moglibyśmy nazwać „podpisem” Pana Boga. Człowiek może i powinien starać się go odkryć i odszyfrować - zachęcał bp Marek Mendyk.
Zauważył, że na swojej drodze patronowie uroczystości obchodzonej 6 stycznia spotkali Heroda, który widział w Bogu jedynie rywala, groźnego dla jego autonomii i władzy, przeszkadzającego mu robić wszystko, co chce.
- Herod to postać, która nie jest nam sympatyczna i którą odruchowo osądzamy bardzo negatywnie za jego brutalność. Winniśmy jednak zadać sobie pytanie: czy może czegoś z Heroda nie ma też w nas samych? Może i my także widzimy w Bogu swego rodzaju rywala dla swojego życia? Może my także jesteśmy ślepi na Jego znaki, głusi na Jego słowa, bo myślimy, że ogranicza nasze życie i nie pozwala nam dysponować nim wedle własnego upodobania? - pytał biskup.
Przestrzegał, że jeśli tak jest, trzeba usunąć z umysłu i serca ideę rywalizacji, swoistej zazdrości i myśl o tym, że dać miejsce Bogu to ograniczyć samych siebie.
- Musimy otworzyć się na pewność, że Bóg jest wszechmocną miłością. Miłością, która niczego nam nie odbiera, nie zagraża, lecz przeciwnie, jest Jedynym, kto potrafi nam dać możliwość życia w pełni, doznawania prawdziwej radości - wyjaśniał bp Mendyk.
Wspomniał też słowa Benedykta XVI z adhortacji apostolskiej "Verbum Domini", w której papież uczył, że wciąż na nowo powinna w nas się rodzić głęboka predyspozycja, by w słowie Biblii, czytanym zgodnie z żywą Tradycją Kościoła, odkryć prawdę mówiącą nam czym jest człowiek i jak może się w pełni zrealizować. Prawdę będącą drogą, którą mamy iść codziennie razem z innymi, jeśli chcemy zbudować nasze życie na skale, a nie na piasku.
Po zakończeniu Mszy św. pobłogosławił kredę i kadzidło, a następnie udał się wraz z królami i tłumem świdniczan w orszaku do Rynku.