Od kilku lat jeden z kręgów Domowego Kościoła w rejonie świdnickim w okolicach uroczystości Objawienia Pańskiego odwiedza schronisko w Jugowicach z kolędą.
Tym razem trafili do prowadzonej przez ks. Franciszka Głoda „Albertówki” 14 stycznia. Z instrumentami, barszczem i innymi świątecznymi potrawami przyjechali do trzeźwiejących alkoholików, by podzielić się z nimi radosną nowiną o narodzeniu Pańskim.
– Dzisiejszy człowiek bardzo często izoluje się od innych ze swoimi problemami. Staje się samotną wyspą i trudno mu wytrzymać samemu ze sobą. Coraz więcej młodych osób popada w depresję, ucieka w wirtualny świat, nie chce angażować się w budowanie prawdziwych relacji. Tacy ludzie trafiają też tutaj, by poczuć wspólnotę. Zobaczyć, że inni też mają problemy i razem można się im przeciwstawić – wyjaśniał miejscowy duszpasterz.
Cieszył się, że poza grupą wolontariuszy, którzy pomagają prowadzić dom, są też ludzie, którzy jak członkowie Domowego Kościoła przyjeżdżają i bezinteresownie spotykają się z mieszkańcami „Albertówki”.
– Wprowadzacie tutaj radosną atmosferę, zachęcając do wspólnego kolędowania. Otwieracie swoje serca, przywożąc nie tylko podarki czy świąteczne potrawy, ale mnóstwo życzliwości i miłości. To się udziela nam wszystkim i sprawia, że czekamy na kolejne spotkanie. Choć na co dzień się nie znamy, przez wspólne świętowanie stajemy się sobie bliscy – dodał ks. Głód, dziękując całym rodzinom z Ruchu Światło–Życie, które przyjechały kolędować.
Wdzięczność okazywali też pozostali mieszkańcy nie kryjąc wzruszenia.