W pierwszą sobotę lutego do męskiej grupy organizującej procesję ulicami stolicy diecezji dołączył bp Marek Mendyk.
Najpierw pasterz diecezji przewodniczył Mszy św. w katedrze, gdzie regularnie spotykają się Wojownicy Maryi na modlitwie wynagradzającej Niepokalanemu Sercu NMP.
W homilii zwrócił uwagę, że w obecnych czasach człowiek jest istotą, która stale się spieszy. Jedna aktywność rodzi kolejną.
- Czas jest bardzo cenny i jest darem Boga, który jest ponad czasem. Dla Boga zawsze jest „teraz”. Ludzkie „teraz”, choć podlegające wymiarowi czasu i jego ograniczeniom – też jest bardzo ważne. Dlatego to święty Alfons Maria Liguori – założyciel redemptorystów – uczynił ślub nietracenia czasu. Ja nie czuję się na siłach, by taki ślub podejmować, ale również nie chcę, aby cokolwiek z tego, co przeżywam się jakoś „zmarnowało” – deklarował bp Marek Mendyk.
Zauważył, że wielokrotnie nie umiemy sobie poradzić z tego typu pragnieniami. Dlatego korzysta z rady, jakiej kiedyś udzielił jeden kapłan: „Ofiaruj Bogu aktem woli wszystko, co danego dnia przeżyjesz. Możesz to ofiarować w konkretnej intencji. Wystarczy akt woli, aby cały Twój dzień spoczął w Bożych dłoniach i w nich mógł owocować”.
Zachęcał do drogi codziennego ofiarowania się Bogu i drugiemu człowiekowi.
- Znam wiele osób, które zawsze są gotowe, by służyć: by wesprzeć dobrym słowem w rozmowie (mimo własnego zmęczenia), by kogoś odwiedzić i pomóc w domowych porządkach (mimo nie najmłodszego wieku); by wyjść po kogoś na dworzec (mimo innych, czekających obowiązków), by zaangażować się poprzez swoją modlitwę. Długo by wymieniać... A motywacją dla takiej służby jest gotowość poświęcenia swojego życia Jezusowi i Maryi. Dzisiaj w pierwszą sobotę miesiąca gromadzimy się, aby „przezwyciężając własny grzech, wzrastać w świętości”; wznosimy oczy ku Maryi, rozmyślamy o Niej i razem z Nią wsłuchujemy się w słowo, jakie dzisiaj Pan Bóg nam daje – dodał biskup.
Na koniec wyraził wdzięczność wspólnocie Wojowników Maryi za ich świadectwo i zaangażowanie w wiele dobrych dzieł.
- Chylę przed wami czoło. Pragnę w moim życiu uczyć się ciągle podobnej dyspozycyjności i konsekwencji w życiu. Wierzę głęboko, że każda chwila poświęcona bliźnim – ze względu na Jezusa i Maryję – tu, na Ziemi, zaprocentuje stokrotnie w Niebie. Dla Boga liczy się każdy, nawet najdrobniejszy gest. Daj, Panie, bym w życiu nie zmarnował ani jednej z takich okazji, niezależnie od tego, jak długo jeszcze pozostawisz mnie na tej ziemi – zakończył modlitwą.
Po Mszy św. zebrani w katedrze tradycyjnie ruszyli z procesją wokół świdnickiego rynku, kończąc pod pomnikiem św. Jana Pawła II.