W pierwszą sobotę marca biskup świdnicki Marek Mendyk znów stanął przy ołtarzu, gromadząc wokół siebie czcicieli Niepokalanego Serca NMP. Wśród nich była męska wspólnota, która zainicjowała procesję różańcową ulicami stolicy diecezji.
Podobnie jak miesiąc wcześniej (więcej: TUTAJ) i tym razem bp Marek Mendyk przewodniczył Mszy św. w świdnickiej katedrze w pierwszą sobotę marca.
- 10 grudnia 1925 r. objawiła się siostrze Łucji Maryja z Dzieciątkiem i pokazała jej cierniami otoczone serce. Dzieciątko powiedziało: „Miej współczucie z Sercem Twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał” - przypominał w homilii pasterz diecezji.
Wyjaśniał, że właśnie dlatego gromadzą się w ten pierwszy sobotni dzień miesiąca, aby dołączyć do wielkiej rzeszy tych, co pielęgnują praktykę pierwszych sobót miesiąca.
- Pośród tych pobożnych ludzi są Wojownicy Maryi. Sięgają po różaniec, aby razem z Maryją tą modlitwą uprosić Jej Syna Jezusa Chrystusa o łaskę pokoju na świecie. Jakże wymownym znakiem jest modlitwa różańcowa klęczących mężczyzn na placach miejskich i w innych miejscach. Ta modlitwa jest znakiem czasu. Wyrzutem sumienia dla tych, co nie wierzą w Boga i potęgę modlitwy - zauważył biskup.
Dodał, że różaniec Matki Bożej stał się symbolem duchowej siły, jedności i wspólnoty naszego narodu. Jego losy powierzał przez wstawiennictwo Maryi i św. Kazimierza – patrona dnia, dobremu Bogu.