Nowy numer 22/2023 Archiwum

Król o imieniu „Jestem”

Kilkaset pań z różnych stron Dolnego Śląska 11 marca wzięło udział w kolejnej edycji konferencji dla kobiet.

W czasie otwierającej spotkanie Mszy św. w bazylice Świętych Apostołów Piotra i Pawła ks. Adrian Fajkowski przypominał o jednym z najważniejszych atrybutów miłości Boga do swoich synów i córek.

– W przypowieści o synu marnotrawnym Jezus mówi o wychodzeniu Ojca niebieskiego w stronę grzeszników. Faryzeusze i uczeni w Piśmie odrzucali radość przebaczenia i zachowywali się jak starszy syn, który przestrzega wszystkich nakazów ojca. Czuje się on wierzycielem ojca – gospodarza, od którego nigdy nie doświadczył wielkiej miłości, chociaż cały czas z nim przebywał. W tej przypowieści Jezus pokazuje pokorną miłość, która czeka, szuka i napomina, ponieważ wszystkich chce przytulić do serca w jednym uścisku, wszystkich zgromadzić w jednym domu – podkreślał wikariusz strzegomskiej parafii. Kapłan kontynuował temat w sali Strzegomskiego Centrum Kultury, wyjaśniając, dlaczego Bóg przedstawił się Mojżeszowi jako „Jestem”. 


– Dzięki wystąpieniu ks. Adriana uświadomiłam sobie, że w codziennym życiu tak istotna jest dla nas deklaracja bliskich osób, że są przy nas. Słowa: „pamiętaj, że jestem”, „jestem przy tobie”, „jestem zawsze i będę” podnoszą na duchu i pokazują, jak ważni jesteśmy dla kogoś. Fakt, że właśnie w taki sposób Bóg przedstawia się człowiekowi, jest czymś niesamowitym. On chce, byśmy wiedziały, że jesteśmy Mu bliskie, że nas kocha – podkreśla Dorota, która przyjechała na spotkanie z koleżanką.


Drugi z prelegentów, ks. Mirosław Maliński, przekonywał, że w relacji z Bogiem, a także z drugim człowiekiem ważne jest, by najpierw poznać i odkryć swoje „ja”, bo żeby dobrze czuć się z kimś, trzeba najpierw dobrze się czuć z samym sobą. – Doświadczamy tego w naszych domach i często to sobie uświadamiamy przy okazji wyjazdów. Mówimy często: „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” – podkreślił założyciel i redaktor portalu 2ryby.pl.


– Ksiądz Maliński wyjaśniał nam, że to właśnie samotność pozwala nam dotrzeć do swego wnętrza. A ponieważ pierwszym, najbardziej podstawowym zadaniem w naszym życiu jest wyprawa do własnego wnętrza, to my, kobiety, również potrzebujemy chwil samotności. Dzięki niej możemy przyjrzeć się miejscu, gdzie krzyżują się wszystkie linie naszego życia, nasze zdolności i talenty, temperament i nastoje – relacjonuje Jolanta, uczestniczka. 


Poznanie siebie pozwala też czasem zmienić nastawienie do utartych schematów, do relacji z Bogiem. Tak było w przypadku trzeciej prelegentki. – Urodziłam się w porządnej katolickiej rodzinie w małej miejscowości. Moja mama, gdy miałam 4 lata, poznała Odnowę w Duchu Świętym. Pojawiła się w naszym domu nowa duchowa jakość i w takim klimacie się wychowywałam. W okresie dojrzewania dostrzegłam jednak, że taka forma religijności nie przynosi dobrych owoców. Jako nastolatka żyłam pod ogromną presją. Traktowałam pobożność jako swoistego rodzaju zbieranie punktów dla Bożej przychylności. Dopiero później uświadomiłam sobie, że my sami z siebie nie jesteśmy w stanie na cokolwiek zasłużyć. Bóg dał nam Jezusa, który umarł za nas za darmo, i jedyne, co możemy zrobić, to przyjąć Jego dary – uwrażliwiała zebrane w SCK panie współzałożycielka Fundacji Sowinsky.


Między kolejnymi punktami programu panie mogły porozmawiać z prelegentami, spotkać się z Anetą Zabrzewską, która opowiadała o medycynie św. Hildegardy, kupić ubrania marki Rege i rękodzieła przygotowane przez osoby niepełnosprawne z Warsztatów Terapii Zajęciowej w Strzegomiu, jak również nabyć książki ks. Malińskiego.


« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast