Kolejny już raz Rada Konferencji Episkopatów Europy wystąpiła z inicjatywą modlitewną „Łańcuch eucharystyczny”.

Przez 39 kolejnych dni poszczególne episkopaty podejmują modlitwę, upraszając dar sprawiedliwego pokoju dla Ukrainy. W akcję 20 marca włączyła się Polska. Tego dnia bp Marek Mendyk odprawił w katedrze Mszę św. ku czci św. Józefa Oblubieńca NMP.

– To mężczyzna z krwi i kości; był postawiony w niezwykle trudnych sytuacjach, musiał podejmować trudne wyzwania. Wielu ludzi na jego miejscu by zwątpiło i zrezygnowało, mówiąc, że to ich przerasta. Został wybrany przez Boga do zadań specjalnych. Mógł zatem oczekiwać, że będzie chroniony, że otrzyma pomoc, kiedy spotka się z trudnościami. Tymczasem wszystko jakby sprzeciwiało się jemu i wydawało się, że ślepy los kładzie kolejne kłody pod jego nogi – przypominał biskup.

Śledząc dalsze losy św. Józefa, zauważył, że w najtrudniejszym momencie przyszło pocieszenie. Zachęcał przy tym, by jak on nie tracić nadziei w trudnościach. – Po ciemnej nocy przychodzi zawsze poranek. Chociaż czasami niebo naszego życia jest zachmurzone, ale i takie potrafi dać życiodajny deszcz. Bóg przyjdzie z pocieszeniem. Może będzie to Jego słowo, może przyjdzie w sakramencie pokuty, może doświadczysz Jego obecności w Eucharystii, a może przyjdzie przez dobre słowo przyjaciela – zapewniał bp Marek.

Dodał, że Bóg nie opuszcza człowieka w trudnościach. I choć nie zawsze daje odpowiedzi, które byśmy chcieli otrzymać, nie załatwia za nas wszystkich spraw i nie pozwala nam żyć w świętym spokoju. Życie to konkretne zadanie, które trzeba wziąć w swoje ręce i z nim się zmagać.