Posłuszny aż do śmierci
Spektakl pod takim tytułem przy strzegomskiej bazylice w piątek przed Niedzielą Palmową wystawiła grupa pasjonatów.
Aktorzy amatorzy zgromadzeni są wokół katechety Ireneusza Miepariszwili. On sam wciela się w rolę Jezusa i nadzoruje cały spektakl pt. „Posłuszny aż do śmierci”. Z nostalgią wspomina pierwszy występ sprzed ponad 20 lat.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
«
‹
1
›
»
oceń artykuł
-
AA alkohol porzucę. O początkach ruchu Anonimowych Alkoholików Chirurg Bob Smith z Ohio przez pijaństwo był już wrakiem człowieka. W maju 1935 r. spotkał Billa Wilsona, maklera giełdowego – też alkoholika, ale od kilku miesięcy niepijącego. Mężczyźni ze zdziwieniem zauważyli, że wymiana doświadczeń pomaga im zachować trzeźwość. Założyli jeden z najbardziej niezwykłych ruchów w dziejach świata.
-
Brat Jerzy od bezdomnych. 5 lat temu zmarł br. Jerzy Marszałkowicz Był twórcą jednej z największych polskich organizacji pomagających ludziom w kryzysie bezdomności – Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. W maju minie pięć lat od śmierci Jerzego Marszałkowicza.
-
Etty Hillesum – historia dziewczyny, „która nie umiała klęczeć” Trafiła do Auschwitz… dobrowolnie, by „być balsamem na tylu ranach i towarzyszyć Bogu w ciemnościach”. „Tak, teraz jestem w piekle” – pisała bez ogródek, na jednym oddechu dodając: „Jestem wdzięczna”.
-
1 Na pierwszą majówkę do Sulistrowiczek
-
2 W Eucharystii urzeczywistnia się Kościół. DDW Ruchu Światło-Życie
-
3 Pokój
-
4 Pokora
-
5 Katecheci udali się z pielgrzymką do Kłodzka
-
6 Kolejna wygrana bp. Marka Mendyka w sądzie. Chodzi o nieprawdziwe publikacje w mediach
-
7 Ulicami Wałbrzycha przeszedł II Marsz Papieski
-
8 By dobrze zarządzać sobą w relacjach i parafią
-
9 Sól nadaje smak
-
10 Testament ojca
-
11 Błogosławiony kryzys
-
12 W poszukiwaniu inspiracji. Świdnickie warsztaty fascynacji
-
13 Équipes Notre-Dame ruszyły na podbój Świdnicy
-
14 Wszystko zaczyna się od kolan
-
15 Złoty jubileusz ks. Stanisława Wójcika. Były łzy wzruszenia
