Świętego papieża wspominał w homilii bp Adam Bałabuch, który przewodniczył liturgii Męki Pańskiej w świdnickiej katedrze.
Najpierw jednak, nawiązując do liturgii słowa i postaci Ukrzyżowanego, zwrócił uwagę, że „wielu osłupiało na jego widok” bo „tak nieludzko został oszpecony” (Iz 52,14), a żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i policzkowali Go (J 19,1-3). Mimo to „dźwigał nasze boleści”, „przebity za nasze grzechy” (Iz 53,4-5).
- Jezus Chrystus wiernie wypełnia zbawczy plan Ojca: uniża się, daje się gnębić, przyjmuje śmierć krzyżową, dobrowolnie bierze na siebie nasze winy. Syn Boży umiera za człowieka, by otworzyć mu drogę do Ojca - dodał.
Zauważył, że wiernym świadkiem krzyża Chrystusowego w naszych czasach był i pozostaje nadal św. Jan Paweł II.
- W Wielki Piątek 2005 r. świat obiegł obraz, który stał się ikoną odchodzącego powoli od nas Ojca Świętego. Przygnieciony chorobą i cierpieniem Jan Paweł II, po raz pierwszy nie mogąc celebrować nabożeństwa Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum, łączył się duchowo z zebranymi na pasyjnym nabożeństwie, a znakiem tej szczególnej łączności, wręcz pasji papieża z pasją Chrystusa był krzyż, który z miłością, słabnącymi dłońmi tulił do twarzy – przypominał, wymieniając także inne momenty z życia, w których Jan Paweł II naśladował cierpiącego Zbawiciela.
Zachęcał, by adorując krzyż uświadomić sobie, że nadszedł czas, aby pójść w życiu drogą Jezusa, bo to jest jedyna droga, która może zaprowadzić nas do wiecznej radości i wiecznego szczęścia w niebie.
– Nie ma innej drogi. Nadszedł czas, byśmy naśladowali miłość Jezusa, miłując Boga z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich sił swoich i bliźniego jak siebie samego, byśmy się wreszcie rzeczywiście nawrócili – zakończył.