Na oryginalny pomysł promowania pieczy zastępczej wpadli pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wałbrzychu.
Laleczki, które powstały w jednej z wałbrzyskich pracowni krawieckich, mają pomóc w znalezieniu rodzin zastępczych dla dzieci, które czekają na kochające rodziny. Pomysł inspirowany jest losem Ani z Zielonego Wzgórza.
– Ania była sierotą, która potrzebowała miłości, troski, zainteresowania ze strony dorosłych. Znalazła to w domu rodzeństwa Maryli i Mateusza, którzy docelowo stali się jej rodziną zastępczą. 150 lat temu wydarzyła się historia, która nadal jest aktualna. Nadal mamy dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, które potrzebują kochającej rodziny – mówi Izabela Małek, zastępca kierownika działu pieczy zastępczej Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wałbrzychu. – Zainspirował nas też Teatr Lalki i Aktora, który zrealizował spektakl oparty na historii Ani z Zielonego Wzgórza. Uświadomiliśmy sobie, że jest to spektakl o naszych rodzinach i dzieciach. Ta idea narodziła się w połączeniu z pomysłem zabawy w „podaj dalej” – dodaje, podkreślając, że jest to akcja długofalowa, a jednym z jej celów jest także edukowanie społeczeństwa.
We wtorek 30 maja lalki trafiły do 50 wybranych mieszkańców Wałbrzycha ze specjalną instrukcją. – Wybieramy osoby odpowiedzialne społecznie, które z nami współpracują i wspierają naszą kampanię. Zdajemy sobie sprawę, że większość ludzi nie jest w stanie zaopiekować się dzieckiem z domu dziecka. Ale dla nas ważne jest też to, żeby osoba, do której laleczka trafi, porozmawiała o rodzicielstwie zastępczym ze swoją rodziną i przyjaciółmi. Ich świadomość wzrośnie. Lalki będą przekazywane do momentu, gdy trafią do osób, które zdecydują się na opiekę nad dzieckiem czy dziećmi z placówek opiekuńczo-wychowawczych – tłumaczy Izabela Małek. Osoba, która otrzyma lalkę i zdecyduje się zostać rodzicem zastępczym, będzie musiała zgłosić się do MOPS. Tam przejdzie odpowiednie szkolenie. Po zakończeniu procedury laleczka otrzyma nową sukienkę.
W Wałbrzychu obecnie 140 dzieci przebywa w domach dziecka, natomiast ponad pół tysiąca wychowuje się w różnych formach pieczy zastępczej. – Wydawałoby się, że te 140 dzieci mogłoby szybko znaleźć nowy dom, a jednak tak nie jest. Pilnie potrzebujemy dla nich nowych rodzin, które uratują im dzieciństwo – dodaje Izabela Małek.