Sensacyjne odkrycie sprzed miesiąca budzi coraz więcej pytań. Kto spoczywa pod kaplicą św. Józefa w świdnickim kościele pw. św. Stanisława i św. Wacława?
W sierpniu podczas prac związanych z przygotowaniem jednej z krypt katedry do funkcji krypty biskupiej znaleziono zachowany w bardzo dobrym stanie cynowy sarkofag. Znajdowały się w nim szczątki płk. Georga Friedricha Graf Schlicka, o czym świadczyły nie tylko inskrypcje czy herb żołnierza, ale również zapiski historyczne. Na początku października dokonano jednak ciekawego odkrycia.
- W pierwszej kolejności przeprowadziliśmy tzw. rozsegregowanie kości. Zliczając elementy kostne, odkryliśmy, że w krypcie znajdowały się kości co najmniej 38 osób, choć dotychczas znaleźliśmy jedynie 17 czaszek, spośród których 3 należą do dzieci. Wiemy już, że jedno z nich zmarło w okresie okołoporodowym. Dzięki morfologii będziemy też mogli ustalać przyczynę śmierci pozostałych osób. Poznamy też ich dietę czy stan zdrowia. Ale to już kolejne kroki badawcze. Najpierw musimy ustalić, ile osób zostało tu pochowanych - wyjaśnia Jacek Szczurowski, antropolog z Wrocławia pracujący przy odkryciu.
Dzięki wiedzy historycznej wiadomo, że nie są to szczątki wyłącznie osób pochowanych w tej krypcie. - W 1935 roku przeprowadzono prace budowlane, polegające na połączeniu dwóch krypt pod kaplicami Matki Boskiej Świdnickiej i św. Józefa w celu wykonania kotłowni do ogrzewania świątyni. To wówczas natrafiono na szczątki, których nie pochowano, a zamurowano w sąsiedniej krypcie. Najprawdopodobniej przeniesiono je wówczas w to miejsce - zauważa współpracujący ze Świdnicką Kurią Biskupią historyk Sobiesław Nowotny.
W związku z odkryciem wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wszystkie szczątki zostały bowiem jeszcze posegregowane. Kolejnym krokiem są szczegółowe ich badania i analiza zgromadzonych informacji.