W Święto Niepodległości bp Marek Mendyk przewodniczył Mszy św. w intencji Ojczyzny w strzegomskiej bazylice. Modlił się o rozwój inteligencji, która przed ponad 100 laty poprowadziła naród do odzyskania wolności.
Obchody narodowego święta w Strzegomiu rozpoczęły się od uroczystej sesji Rady Miasta, po której tradycyjnie na przykościelnym skwerze wciągnięto na maszt państwową flagę i odegrano hymn Polski. Centralnym punktem była natomiast Msza św. w asyście kompanii honorowej Wojska Polskiego X Brygady Logistycznej w Opolu, której przewodniczył biskup świdnicki Marek Mendyk. Pasterz diecezji wygłosił też okolicznościową homilię, w której przypominając losy Rzeczypospolitej, zwrócił uwagę na kondycję inteligencji.
- Jako warstwa społeczna to elita ludzi wykształconych i nastawionych patriotycznie, elita ludzi o wysokim morale, autorytecie społecznym. Tak było w historii, zwłaszcza w zaborze rosyjskim, ale nie tylko. To byli ludzie wysokiej kultury, wykształceni, artyści. Stanowili główną grupę dostawców kultury, tego, co było zaborcom najtrudniej zniszczyć, tego, co nam od tamtych czasów zostało do dzisiaj. Trzeba pamiętać, że patriotyczne nastawienie nierzadko marginalizowało tę grupę uchodzącą w oczach zaborców za niebezpieczną i podejrzaną. Niemcy dobrze się orientowali, jak niebezpieczny jest dla nich polski inteligent i charakterystycznymi dla siebie metodami robili wszystko, aby tę grupę niemal zupełnie unicestwić. W dużej mierze ten plan zrealizowali w czasie okupacji, zwłaszcza w stosunku do uczonych i duchowieństwa. Straty te są naszym dziedzictwem i przekleństwem do dzisiaj - przypominał biskup świdnicki Marek Mendyk.
Zauważył, że w ich miejsce sukcesywnie wchodziła czerwona inteligencja, która najpierw wymyśliła komunizm, a potem tworzyła fantasmagorie o nowym socjalistycznym człowieku i eliminowała przeciwników nowego porządku.
Dodał, że właśnie dlatego tak ważne jest, by dzisiaj zadbać i zabiegać o nowe elity - ludzi, którzy myślą, mówią i oddychają Polską.