W uroczystość Objawienia Pańskiego bp Marek Mendyk wyruszył wraz z tłumem świdniczan w korowodzie za Mędrcami, by w Rynku pokłonić się Bożej Dziecinie.
Jeszcze przed rozpoczęciem świdnickiego Orszaku Trzech Króli, podczas Mszy św. w katedrze, pasterz diecezji przypomniał, że miejscowy pochód to jeden z 870 zarejestrowanych w tym roku.
- Ponad trzy miliony uczestników przejdzie ulicami małych i dużych miejscowości. Pójdziemy także i my. Bardzo dziękuję organizatorom i wszystkim uczestnikom za podjęty trud przygotowania tego wydarzenia. Za to, że możemy w naszym mieście, ale także w wielu innych miejscach naszej diecezji włączyć się w tę inicjatywę. Można powiedzieć, że są to największe jasełka w świecie, których popularność wciąż rośnie zarówno w Polsce, jak i za granicą - dodał biskup świdnicki Marek Mendyk.
Zauważył przy tym, że to wydarzenie pomaga stworzyć niepowtarzalną wspólnotę. - Z każdej miejscowości, przez którą przechodzi orszak, płynie w świat przesłanie pokoju, miłości i szacunku do każdego człowieka. To świadectwo nabiera szczególnego znaczenia w czasie, w którym przychodzi nam żyć - w obliczu wojen i narastających konfliktów. Na wzór trzech władców idziemy na ulice naszego miasta, aby nieść nadzieję, nieść pokój i radość, która płynie z przekonania, że nie jesteśmy sami, że jest z nami Ten, który przyszedł na świat, wszedł w codzienne życie człowieka, by pozostać z nami aż do końca świata - przekonywał.
Przybliżając okoliczności wizyty trzech Mędrców w Betlejem, zwrócił uwagę, że byli to ludzie szukający prawdziwego światła, mogącego wskazać drogę, jaką mamy iść w życiu.
- Szukali śladów Boga w stworzeniach i byli pewni, że można Go w nich dojrzeć. Wiedzieli, że mogą Go spotkać. Wszechświat nie jest wynikiem przypadku, jakby niektórzy chcieli nam wmówić. Patrząc nań, jesteśmy wezwani, by odczytać w nim coś głębokiego: mądrość Stworzyciela, niewyczerpaną wyobraźnię Boga, Jego bezgraniczną miłość do nas. Nie powinniśmy pozwolić, by nasz umysł ograniczały teorie, które dochodzą tylko do pewnego punktu, i które, gdy dobrze się przyjrzeć, wcale nie rywalizują z wiarą, ale nie są w stanie ostatecznie wyjaśnić rzeczywistości. W pięknie świata, jego tajemnicy, wielkości i rozumności musimy dostrzec wieczną rozumność. Nie możemy się obyć bez tego, by prowadziła nas ona do jedynego Boga, stworzyciela nieba i ziemi. Wtedy zobaczymy, że Ten, kto stworzył świat, i Ten, kto narodzony w betlejemskiej grocie nadal mieszka wśród nas w Eucharystii, jest tym samym Bogiem żywym, który się do nas zwraca, kocha nas, chce nas prowadzić do życia wiecznego - wyjaśniał biskup świdnicki.
Po zakończeniu Mszy św. udał się wraz z przedstawicielami duchowieństwa, wiernych i władz samorządowych w orszaku za trzema Mędrcami i ich osiołkami z ośrodka onoterapii w Lubachowie. Byli też rycerze, anioły, pasterze, przedstawiciele wspólnot takich jak Domowy Kościół czy Wojownicy Maryi. - Wspólne kolędowanie jest czymś, co nas łączy. Jest dalekie od polityki i bieżących problemów. Około półtora tysiąca osób, które dziś z nami przemaszerowało, dobitnie o tym świadczy - mówi Jan Jaśkowiak, główny organizator wydarzenia.
Podobne orszaki na terenie diecezji świdnickiej przeszły m.in. przez: Bardo, Bielawę, Bolków, Dobromierz, Dzierżoniów, Głuszycę, Górę Igliczną, Jaroszów, Jugów, Lądek-Zdrój, Mieroszów, Mokrzeszów, Nową Rudę-Słupiec, Piławę Górną, Sokołowsko, Strzegom, Świebodzice, Walim, Wałbrzych czy Ząbkowice Śląskie.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji