Kiedy wieloletni proboszcz parafii św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Wałbrzychu odszedł na emeryturę, zdecydował się zamieszkać w rodzinnych stronach. Po roku wrócił na odpust, by dziękować za 50 lat kapłaństwa.
Uroczysta Msza św. pod przewodnictwem jubilata odbyła się 23 kwietnia, a koncelebrowali ją księża z trzech wałbrzyskich dekanatów. Wśród przybyły gości był również bp Ignacy Dec, który wygłosił okolicznościową homilię. Zauważył w niej, że tak jak św. Wojciech, patron parafii, był świadkiem Chrystusa w rodzinnym mieście, a także w Magdeburgu, w Rzymie i wśród wrogich Prusów, tak również ks. Stanisław Wójcik świadczył o Jezusie w miejscach, w których żył i służył Kościołowi.
- Nie tylko w Chrystusa wierzył, ale też wiele dla Niego wycierpiał. Nie mówi o tym głośno, nie obnosi się tym. Zresztą każdy ksiądz, co więcej każdy chrześcijanin, jeśli chce naśladować wiernie Chrystusa, spotyka się z krzyżem na wzór Chrystusa - podkreślał biskup senior.
Przypomniał też życiorys jubilata, zaczynając od jego urodzin 22 stycznia 1950 r. w Myślenicach (archidiecezji krakowskiej) w rodzinie Władysława i Anny zd. Koperek.
- Dobrze wychowany w domu wyfrunął w szeroki świat. Potem często powtarzał, że „z domu rodzinnego wynosi się dobre wychowanie albo meble". Gdy odkrył powołanie kapłańskie podjął studia filozoficzno-teologiczne i formację ascetyczną w Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym we Wrocławiu. Gdy wstępował do seminarium byłem klerykiem - diakonem na szóstym, ostatni roku studiów. Gdy Stasiu przyjechał nocnym pociągiem do Wrocławia z Krakowa, otwarłem mu o godz. 5. rano drzwi budynku, gdyż mieszkałem w pierwszym pokoju przy furcie seminaryjnej - wspominał bp Dec, charakteryzując tamte czasy. Po święceniach kapłańskich, które ks. Stanisław Wójcik przyjął 25 maja 1974 r. w katedrze wrocławskiej z rąk wikariusza kapitulnego bp. Wincentego Urbana, został skierowany do parafii św.św. Apostołów Piotra i Pawła w Świebodzicach (1974-1976), skąd po dwóch latach przeszedł do Góry Śląskiej (1976-1977), a po kolejnym roku podjął studia licencjackie na Papieskim Uniwersytecie Salamance w Hiszpanii.
Po powrocie do Polski podjął obowiązki proboszcza w Krzydlinie Małej (1980-1983), a po czterech latach wyjechał na misje do Zairu (Republika Demokratyczna Konga). Ze względu na problemy zdrowotne w 1985 r. przeniesiono go do Frankfurtu, a w kolejnych latach skierowano na dalsze studia doktoranckie w Hiszpanii. Tam w latach 1988-1994 pełnił funkcję rektora Polskiej Misji w Madrycie.
W 1994 znów wrócił do Polski, by pełnić funkcję misjonarza ludowego, a następnie wikariusza w parafii św. Maurycego we Wrocławiu. W 2002 r. został mianowany proboszczem parafii św. Jana Nepomucena w Piskorzowie, a 4 lata później trafił już do parafii św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Wałbrzychu. Tam posługiwał od 16.10.2006 r. do 25.06.2023 r.
- Nie mówiliśmy w naszym rozważaniu o dokonaniach widzialnych ks. Stanisława, o jego zasługach w budowaniu i wykańczaniu tej materialnej świątyni, gdy ją z roku na rok upiększał i doprowadził do uroczystego poświęcenia. Wiemy, że był często przepracowany i martwił się o wasze życie duchowe, o waszą więź z Panem Bogiem. Wiecie, że pochodzi z Podhala i ma coś z góralskiego uporu i porywczości, ale pod tą zewnętrzną ostrością bije zawsze życzliwe serce - dodał homileta, życząc jubilatowi dobrego zdrowia duchowego i fizycznego, jak również opieki Matki Najświętszej.
Również przedstawiciele duchowieństwa i wiernych miejscowej parafii dołączyli się do życzeń. Tym ostatnim towarzyszyły łzy wzruszenia i wdzięczność za blisko dwie dekady wspólnego budowania lokalnego Kościoła i świątyni, w której odbyła się uroczysta Msza św.