Uroczysta Msza św. w kościele św. Mikołaja, gdzie były proboszcz pracował 27 lat, była okazją do wspomnień i dziękczynienia za sześć dekad kapłańskiej posługi.
Jubileuszowej celebrze przewodniczył bp Ignacy Dec, ale homilię wygłosił ks. Tadeusz Szlachta, bliski przyjaciel świętującego 60-lecie kapłaństwa ks. Nazimka.
- Siostra księdza prałata przez lata mieszkała po sąsiedzku z moimi rodzicami. Stąd nasza znajomość, która po latach przerodziła się w przyjaźń. Wiem, że urodził się w 1936 r. w Szycach. Czas jego młodości to lata wojny, która przerwała edukację w szkole podstawowej. Po jej dokończeniu mógł rozpocząć naukę w liceum pedagogicznym w Zawierciu, po którym przez 5 lat pracował jako nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 15 w Gliwicach. Tam zyskał też kwalifikacje nauczycielskie i zdobył tytuł magistra. Wtedy też Pan Bóg powołał go do kapłaństwa - opowiadał kaznodzieja.
Mówił też o czasach seminarium we Wrocławiu, którego zwieńczeniem były święcenia prezbiteratu 28 czerwca 1964 roku. Przez 60 lat swojego kapłańskiego życia posługiwał najpierw jako wikariusz we Wrocławiu, w Wałbrzychu, Jeleniej Górze i Złotoryi. W 1976 r. został proboszczem w Koskowicach pod Legnicą, a później w Jaszkowej Dolnej. W 1984 r. trafił do Świebodzic, gdzie pracował 27 lat. Tam ks. Nazimek angażował się m.in. w duszpasterstwo sybiraków. Organizował regularne spotkania z ludźmi, którzy pomagali odkłamywać historię. Pojechał nawet z grupą osób na syberyjską pielgrzymkę, by odwiedzić mieszkających tam potomków Polaków. W 2011 r. przeszedł na emeryturę. Wciąż jednak był aktywny, pomagając w różnych parafiach, głosząc rekolekcje czy zastępując chorych księży.
"Po tych wszystkich doświadczeniach nabieram przekonania, że pierwszą rzeczą jest zrozumienie człowieka. Nie należy działać gwałtownie. Nieraz przez tę pochopność człowiek dobro zadepcze. Ja jestem z natury impulsywny, ale dziękuję Bogu, że potrafię też przeprosić i zawsze próbuję błąd naprawić" - podsumowywał w rozmowie z nami obchodząc złoty jubileusz (więcej).
Dekadę później we wspólnocie, której poświęcił niemal połowę swojego kapłańskiego życia, ponownie dziękował za dar powołania. - Kiedy dostojny jubilat wchodził dzisiaj do kościoła, wyciągał rękę w geście powitania do osób, które mijał. Widziałem na ich twarzach uśmiech i ogromną życzliwość. To piękny znak jego owocnej pracy i budowania braterskich relacji w tej parafii. Dlatego dobremu Bogu dziękujemy za dar powołania tak wspaniałych kapłanów, za dar powołania jubilata, ale i za dar powołania bp. Ignacego, który również w tych dniach obchodzi okrągłe rocznice swoich święceń - zauważył ks. Szlachta.
Zachęcał, by czas świętowania był nie tylko okazją do radości i wdzięczności, ale także chwilą zadumy, refleksji nad swoim życiem. Na koniec Mszy św. życzenia złożyli również przedstawiciele duchowieństwa i wiernych. Biskup senior odczytał też list gratulacyjny od biskupa świdnickiego Marka Mendyka, a miejscowy proboszcz ks. Józef Siemasz zaprosił na okolicznościowy piknik.