Wczoraj w katedrze świdnickiej złoty jubileusz ślubów zakonnych świętowała siostra Miriam ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi.
W uroczystości udział wzięli bp Marek Mendyk, bp Adam Bałabuch, bp Ignacy Dec, kilkunastu księży oraz sióstr zakonnych ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Homilię wygłosił ks. Marek Korgul, który na początku przytoczył dwa wydarzenia opisane w Ewangelii z dnia – uzdrowienie kobiety chorej na krwotok oraz wskrzeszenie córki Jaira. Podkreślił, że obie te sytuacje mają wspólny mianownik, którym jest wiara. – Wiara staje się kluczem otwierającym skarbiec łaski. W obu tych przypadkach zaistniała odpowiedź na głęboką wiarę. Jest ona czymś bardzo ważnym dla każdego ochrzczonego. Pomaga w życiu doczesnym i jest warunkiem koniecznym osiągnięcia życia wiecznego. Tylko wiarą można wytłumaczyć niezrozumiałą czasem dla otoczenia decyzję kobiety o wstąpieniu do zgromadzenia zakonnego – mówił ks. Korgul, przypominając, że droga powołania kapłańskiego czy zakonnego nie jest wyborem zawodu, lecz wynika z głębokiego wewnętrznego przekonania, że Bóg wzywa danego człowieka do podjęcia tej drogi.
Dalej przytoczył życiorys siostry Miriam, który jest historią pełną poświęcenia i służby. Wychowała się w Mikołajewie koło Czarnkowa w Wielkopolsce, w wielodzietnej rodzinie pośród pięciu braci i dwóch sióstr. W 1970 roku wstąpiła do zgromadzenia, nowicjat odbyła w Domu Generalnym w Warszawie oraz w Domu Prowincjonalnym w Poznaniu. Pierwsze śluby wieczyste złożyła 7 lipca 1974 r. w Szamotułach, natomiast śluby wieczyste 27 czerwca 1979 r. w Częstochowie. Pracowała głównie jako kucharka w Wyższym Seminarium Duchownym w Poznaniu, Domu Dziecka w Szamotułach, Domach Pomocy Społecznej w Wieleniu i Kopernikach. W latach 1991–2005 przebywała na placówce zagranicznej na Papieskim Uniwersytecie Antonianum Ojców Franciszkanów w Rzymie. Od 19 lat posługuje w domu biskupa świdnickiego, gdzie dała się poznać pracownikom kurii biskupiej, w tym ks. Korgulowi, jako osoba oddana swojej pracy.
– Spotkać ją można każdego dnia rano, z wyjątkiem niedziel i świąt, kiedy przed dziewiątą, niezależnie od pogody ze swoim wózeczkiem zamaszystym krokiem wybiera się na zakupy. Troszczy się o to, by wszystko było świeże, traktuje swoją pracę jako służbę. Znam siostrę Miriam i mogę powiedzieć, że nigdy się nie skarży, a wiadomo, że w życiu są nie tylko chwile radosne, ale też smutne. Rozmaite przeciwności przyjmuje w duchu zaufania do swojego Boskiego Oblubieńca, który przed 50 laty wypatrzył ją i umiłował. Lubi się modlić i czuje taką potrzebę, nie tylko ze względu na regulamin zakonny, bo jak mówi, „Bez modlitwy niczego nie będzie”. Właściwie 50 lat przepracowała w kuchni, nieustannie doskonaląc swoje umiejętności, by to, co podaje, wszystkim smakowało.Tak rozumiała pełnienie woli Bożej i służbę bliźniemu w imię miłości Boga i bliźnich – mówił kaznodzieja.
ZOBACZ GALERIĘ:
Przypomniał, że Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, do którego należy siostra Miriam, łączy kontemplację z działalnością apostolską. Siostry prowadzą między innymi domy dziecka, domy pomocy społecznej, świetlice, szkoły, posługują chorym i ubogim. Czerpią duchowość z tradycji franciszkańskiej, starając się naśladować Maryję jako wzór oddania się Bogu i ludziom. Ks. Korgul zwrócił uwagę, że uroczystość jest okazją do modlitwy o nowe powołania. Przypomniał, że w ubiegłym roku siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi musiały ze względu na brak powołań opuścić Dom Pomocy Społecznej w Wałbrzychu, w którym pracowały od 1946 r.
Na zakończenie zwrócił się bezpośrednio do jubilatki. – Dziękujmy, że siostra tak wielkodusznie odpowiedziała na łaskę Bożego powołania. Dziękujemy za to, że siostry się za nas modlą. Kto wie, poza Panem Bogiem, ile zawdzięczamy waszej cichej, codziennej modlitwie. Niech dobry Bóg darzy siostrę zdrowiem, umacnia wiarę, nadzieję i miłość, a swoim błogosławieństwem niech siostrze towarzyszy po najdłuższe lata życia – zakończył.
Po homilii s. Miriam odnowiła śluby ubóstwa, posłuszeństwa i czystości przed biskupem świdnickim, który na koniec Eucharystii podziękował jej za ofiarną pracę pełną poświęcenia służbę.