Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego Pana! (Mt 25,14-30)
To ja jestem sługą. Ty też nim jesteś. Oboje dostaliśmy po kilka talentów, niektórzy więcej, inni mniej. Każdy z nas dostał dokładnie tyle, ile mógłby wykorzystać. I pewnie nie ma nikogo, kto nie dostał żadnego.
W przypowieści talenty są monetami, walutą, dobrem materialnym. W naszej rzeczywistości talenty są otrzymanymi od Boga charyzmatami. Są umiejętnościami, dosłownymi talentami, specyficznymi dla każdego z nas, uzdolnieniami.
Co umiesz robić dobrze? Może gotować, może słuchać, może opowiadać, może pisać? Jak jest z Twoim życiem dziś? Czy podążasz za swoimi charyzmatami? Czy je wykorzystujesz? Czy umiesz cieszyć się nimi i dzielić się nimi? Co robisz lepiej od innych? Może tańczysz, może malujesz, może sklejasz modele samolotów, może jesteś trenerem, nauczycielem, piłkarzem, szachistą?
Jeśli mówisz: ja tego nie umiem, to nie dla mnie, są lepsi - to zakopujesz swój talent. I jeśli nie starasz się go wykorzystywać - to go zmarnujesz. I ze zmarnowanego będziesz rozliczony.
Więc usiądź dziś wieczorem, zrób sobie pachnącą herbatę i pomyśl, czym zostałeś obdarowany. Pieczesz pyszne ciasta, ludziom przy tobie rozwiązują się języki, umiesz pocieszać, rozśmieszać, umiesz kochać? Tak! To są dary. Niezasłużone Boże upominki. Duch Święty rozpromieni je w tobie i rozpali, jeśli zaczniesz Go słuchać. Nie zmarnuj ani jednego dnia i ani jednej szansy. Celem wszystkich talentów i darów jest miłość, bo tylko ona prowadzi nas ku zbawieniu.
Wraz z moim mężem od 27 lat poznajemy nasze talenty. Jednym z nich jest opieka i troska o dzieci, nie tylko swoje. I to, że nie boimy się ich specjalnych potrzeb.
Daj nam, Jezu, taką siłę i odwagę, aby żaden z naszych talentów, darów, charyzmatów nie został nigdy zmarnowany. Prowadź mnie, Duchu Święty, tam, gdzie jestem potrzebna, we właściwych czasie i formie.