Ruch Światło-Życie tradycyjnie rozpoczął rok formacyjny od pielgrzymki. Tym razem po raz pierwszy odwiedzili parafię św. Mikołaja w znajdującej się nieopodal Świdnicy wsi.
Przez wiele lat duchowi spadkobiercy ks. Franciszka Blachnickiego w diecezji świdnickiej odwiedzali na początku roku formacyjnego parafię św. Michała Archanioła w Wirach, gdzie posługiwał ks. Adam Woźniak, ówczesny moderator Domowego Kościoła. Potem dwukrotnie spotkali się w Jaźwinie, gdzie duchowny został przeniesiony. W tym roku jednak odpowiedzialni za ruch małżonkowie wraz z moderatorem ks. Mirosławem Rakoczym postanowili odwiedzić związanego ze wspólnotą ks. Przemysława Pojaska, który od 1 lipca jest administratorem parafii w Pszennie.
Przebieg spotkania miał tradycyjny charakter. Po zawiązaniu wspólnoty nastąpiła godzina świadectw, w czasie której chętni mogli podzielić się wrażeniami z przeżytych w czasie wakacji rekolekcji.
- Myślę, że w naszym przypadku warto powiedzieć, jak to w ogóle się stało, że trafiliśmy na te konkretne rekolekcje, bo nas w ogóle tam nie miało być. Mieliśmy być w Bieszczadach na krótkich rekolekcjach, bo te piętnastodniowe nas bardzo mocno przerażały. Nie wyobrażaliśmy sobie, jak w ogóle z dziećmi można przez 15 dni to wszystko ogarnąć. Zwłaszcza, że nasze dzieci ciągle chorują. Ale Madzia ze swoim mężem wzięli nas w obroty i zdecydowaliśmy się na te rekolekcje w Bardzie - wspominał Maciek, który razem z żoną Olą byli na spotkaniu zorganizowanym przez Ruch Światło-Życie w diecezji świdnickiej. Opowiadając o przeżyciach, zwrócili szczególną uwagę na opiekuńczość par animatorskich i dbałość o szczegóły w przygotowaniu kolejnych punktów.
Podobne wrażenia mieli Oliwier i Dominika, którzy wrócili na rekolekcje po pięciu latach przerwy. Mówili też o uzdrawiającej mocy pojednania.
- Wydawało nam się, że to będą techniczne rekolekcje, na których będą nas szkolić. Z poczucia obowiązku i odpowiedzialności za bycie częścią ruchu zdecydowaliśmy się pojechać. Na miejscu jednak zostaliśmy obdarowani niezwykłym darem. Już na samym początku przyszli panowie po nasze bagaże na parking, a kiedy mogliśmy zasiąść do dialogu, przygotowano nam symboliczną kawiarnię, serwując piękną muzykę i ciasto bezglutenowe przygotowane specjalnie dla nas. Po prostu zostaliśmy przyjęci po królewsku - zauważa mężczyzna.
ZOBACZ GALERIĘ:
Również w kolejnych świadectwach przyjezdni okazywali wdzięczność za profesjonalne przygotowanie kolejnych serii rekolekcji, a także ciepłe przyjęcie we wspólnocie.
Kilka par dzięki takiej postawie zdecydowało się dołączyć do Domowego Kościoła. Ich deklarację odebrał biskup świdnicki Marek Mendyk, który przewodniczył Mszy św., będącej kulminacyjnym punktem pielgrzymki.
- Słyszeliśmy dzisiaj bardzo ostrą i zdecydowaną krytykę faryzeuszów i uczonych w Piśmie. Jednak na krytyce się nie skończyło. Troska Boża o nas idzie znacznie dalej niż tylko pokazanie błędnych ścieżek. Odwołuje się do naszego myślenia, które pozwala nam zbudować pewną życiową mądrość. Zauważmy, że dzisiaj Jezus mówi - "słuchajcie Mnie wszyscy i zrozumiejcie". Wskazuje na siebie, pokazując, że jest niekwestionowanym autorytetem, stałym i niezmiennym. Pomimo tak zmieniającego się świata, różnorodnych kultur On pozostaje niezmienny - podkreślał pasterz diecezji.
Dodał, że trzeba nam dzisiaj właśnie człowieczeństwa opartego na Bogu i Jego przykazaniach.
- Takich ludzi, którzy dzięki swojej religijności, wyznawanej wierze będą dla nas przykładem, a my później dla innych, jak budować nasz codzienny, wewnętrzny dom, któremu na imię życie. Ale też szukamy autorytetów, takich, którzy pokażą, pomogą, podpowiedzą, jak taki dom budować. Wy bądźcie takim przykładem i wy bądźcie takimi świadkami. Idźcie do świata odważnie i z mocą, uśmiechajcie się do innych i pokazujcie, że jest w was to niezwykłe światło, którym jest zmartwychwstały Pan - apelował bp Marek Mendyk.
Na koniec Mszy św. przekazał animatorom świece symbolizujące światło Chrystusa obecnego we wspólnocie. Ostatnim punktem była agapa w świetlicy wiejskiej.