Spełnił się najczarniejszy scenariusz. Wiele miejscowości w naszej diecezji walczy z dramatycznymi skutkami powodzi.
Jednym z najbardziej dotkniętych miejsc w Kłodzku jest klasztor i kościół pw. Matki Bożej Różańcowej ojców franciszkanów. Ojciec Sławomir Klim, opisując w rozmowie z KAI trudną sytuację, tłumaczył, że worki z piaskiem okazały się nieskuteczne wobec siły wody, która płynie z prędkością ok. 30 km/h prosto na budynek. Mimo że poziom wody stale rośnie, zakonnicy nie planują ewakuacji. Drugie piętro klasztoru powinno być bezpieczne, a zapasy żywności i wody wystarczą na przetrwanie kryzysu. W przenoszeniu rzeczy na wyższe piętro i ustawianiu worków z piaskiem pomogli im parafianie i strażacy. Wspólnota jest zaniepokojona potencjalnymi zniszczeniami, jakie powódź może wyrządzić w zabytkowym, XVIII-wiecznym budynku. Przypominają sobie powódź z 1997 r., kiedy woda sięgnęła prawie trzech metrów wysokości wewnątrz klasztoru. Zakonnicy czekają na ustąpienie wody, by móc ocenić szkody i rozpocząć prace remontowe.
"Dotknęła nas wielka tragedia, która po 27 latach ponownie powoduje zniszczenia. Jednoczymy się w tym czasie ze wszystkimi powodzianami. Pamiętamy w modlitwach o naszych ojcach franciszkanach, których kościół uległ poważnemu zniszczeniu. Deszcze na razie ustały, poziom wody nadal jest wysoki, jednak nie możemy uśpić czujności, dużo wysiłku jeszcze przed nami. Jednocześnie chcielibyśmy poinformować, że nasza parafia jest otwarta na utworzenie punktu pomocy dla osób dotkniętych skutkami powodzi. Osoba do kontaktu: o. Andrzej Migacz (608 585 059)" - informuje parafia Wniebowzięcia NMP w Kłodzku.
Burmistrz Kłodzka Michał Piszko poinformował o problemach z dostawą wody i gazu oraz o konieczności ewakuacji niektórych mieszkańców. Poziom wody w Nysie Kłodzkiej osiągnął poziom niemal 7 m, a miasto oczekuje na kolejną falę powodziową.
Służby, w tym straż pożarna, wojsko i policja, pracują nad pomocą mieszkańcom i ewakuacją osób z zagrożonych terenów. Szczególnie trudna sytuacja panuje w Stroniu Śląskim i Lądku-Zdroju, które zostały odcięte od świata. Zdjęcia i filmy publikowane na portalach społecznościowych przedstawiają dramatyczny obraz zniszczeń. Krytyczną sytuację spotęgowało przerwanie tamy w Stroniu Śląskim na rzece Morawce. - Tamę rozerwało, domy złożyło, wszystkie dojazdy odcięte - informuje diakon Aksel Mizera, pochodzący ze Stronia Śląskiego. Dodaje, że od kilku godzin nie ma kontaktu z bliskimi.
Jak informuje burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki, sytuacja w gminie jest dramatyczna. Pozrywane są wszystkie mosty, w tym XV-wieczny most św. Jana, jedyny możliwy dojazd do miejscowości istnieje od strony Czech, przez Javornik.
W Bardzie wydano zarządzenie o ewakuacji mieszkańców z wybranych obszarów gminy ze względu na przekroczenie stanu alarmowego rzeki.
Wnętrze kościoła ojców franciszkanów. Archiwum prywatneApel wystosował bp Marek Mendyk: "Wyrażam serdeczną jedność ze wszystkimi poszkodowanymi powodzią. W sposób szczególny otaczam modlitwą tych, którzy stracili dorobek swojego życia. Dziękuję osobom i instytucjom, które tak ofiarnie angażują się w ochronę lokalnej społeczności przed nowymi zagrożeniami. Łączę się duchowo ze strażakami, wolontariuszami, harcerzami, służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo mieszkańców" - napisał biskup świdnicki, prosząc duszpasterzy i wiernych o nieustanną modlitwę i pomoc w organizowaniu wsparcia dla poszkodowanych.
Jak informuje portal remiza.pl, od północy do godz. 15 strażacy interweniowali ponad 12 tys. razy w związku z powodzią i podtopieniami. W województwie dolnośląskim odnotowano 3874 interwencji. Do tej pory potwierdzono śmierć dwóch osób, które utonęły. Z zagrożonych terenów ewakuowano już setki osób. W ewakuacji mieszkańców wykorzystywany jest sprzęt wojskowy, m.in. śmigłowiec Black Hawk. Osoby z terenu Kłodzka potrzebujące ewakuacji proszone są o telefon pod nr.: 609 766 876 lub o wywieszenie w oknie, na dachu lub na balkonie białego prześcieradła.
W pozostałych powiatach diecezji świdnickiej sytuacja jest krytyczna. Około godz. 13 woda na Jeziorze Bystrzyckim w Zagórzu Śląskim osiągnęła na tyle wysoki poziom, że zaczęła przelewać się przez górne przepusty zapory. Wiele miejscowości w powiatach świdnickim, wałbrzyskim, ząbkowickim i dzierżoniowskim zostało podtopionych.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa informuje, że opady deszczu mogły doprowadzić do podtopień źródeł wody, takich jak ujęcia wody pitnej i prywatne studnie. Może to wpłynąć na pogorszenie jakości wody przeznaczonej do spożycia. Zaleca się regularne śledzenie komunikatów wydawanych przez stacje sanitarno-epidemiologiczne, lokalne urzędy oraz przedsiębiorstwa wodociągowe. Istnieje możliwość, że woda dostarczana do domów, także z indywidualnych ujęć, nie spełnia norm sanitarnych. Na zalanym terenie zaleca się korzystanie wyłącznie z wody butelkowanej. Przypomina się też o konieczności stosowania się do polecań służb. - Do tej pory bardzo uprzejmie prosiliśmy, ale teraz musimy powiedzieć twardo, że oczekujemy od państwa pełnej współpracy oraz słuchania i stosowania się do poleceń służb, a więc przede wszystkim Państwowej Straży Pożarnej oraz policji - powiedział na konferencji prasowej wicewojewoda dolnośląski Piotr Kozdrowicki.
- Nasz dom przyjął tych, co stracili domy. Mieszkają u nas. Póki co, woda musi trochę opaść i ludzie muszą policzyć straty - mówi ks. Łukasz Skołud MSF, referent powołaniowy Misjonarzy Świętej Rodziny, którzy w Długopolu Górnym prowadzą dom rekolekcyjny. O możliwości przyjęcia poszkodowanych poinformował ks. Wojciech Iwanicki, rektor sanktuarium na Górze Iglicznej. "Jestem gotowy zjechać po ludzi i przyjąć na Igliczną. Pilnuję, by droga była przejezdna i od strony Idzikowa, i Międzygórza" - napisał na Facebooku, podając swój nr tel.: 535 388 183.
Również ojcowie franciszkanie, prowadzący w Wambierzycach Dom Pielgrzyma, zgłosili gotowość przyjęcia osób zamieszkałych na zagrożonych terenach, potrzebujących noclegu. Pomoc zaoferowało także wiele ośrodków i pensjonatów prowadzących działalność na ziemi kłodzkiej.
Zbiórkę wody i żywności dla powiatu kłodzkiego ogłosiło Centrum Wsparcia Socjalnego MOPS w Wałbrzychu przy ul. Beethovena. Natomiast sztab kryzysowy na Krytej Pływalni w Kłodzku prosi o: środki czystości i higieny osobistej, ręczniki, pasty, szczoteczki do zębów, żele pod prysznic, szampony, dezodoranty, skarpetki i bieliznę osobistą (nową). Zgłaszają też zapotrzebowanie na odzież czystą lub nową. Koordynatorkami sztabu są Magdalena Ptaszyńska (883 401 120) i Marta Pielech (531 692 300).
Caritas Polska przekazała 200 tys. zł na pilną pomoc interwencyjną powodzianom. Są to pieniądze, które trafią do diecezjalnych ośrodków Caritas na terenach dotkniętych powodzią i będą mogły być wydane na pilne potrzeby.
Rozpoczęła się też ogólnopolska zbiórka finansowa na stronie: caritas.pl. Wpłat można dokonywać poprzez BLIK na numer 668 070 000 tytułem POWODZ lub przelew tradycyjny na konto przelewem tradycyjnym na konto: 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384, z dopiskiem: "Powódź", lub bezpośrednio poprzez stronę internetową.
Potrzebna jest też pomoc rzeczowa od firm (ilości hurtowe). W tym momencie Caritas Diecezji Świdnickiej nie prowadzi zbiórek rzeczowych od osób indywidualnych. Potrzebne są: osuszacze, woda pitna, agregaty prądotwórcze, łopaty, taczki, gumowce, ścierki, artykuły higieniczne, żywność z długim terminem ważności. Pomoc rzeczowa od firm może być zgłaszana na adres: powodz@caritas.org.pl.
Caritas Diecezji Świdnickiej zwraca uwagę na potrzebę wsparcia osób wykluczonych, w kryzysie bezdomności. To przede wszystkich dla nich zostały uruchomione całodobowe jadłodajnie. Z ciepłego posiłku może skorzystać każdy poszkodowany. Adresy: