Prawdopodobnie niechlubne miano powodzi tysiąclecia przejmie teraz wielka woda, która przeszła przez ziemię kłodzką 15 września.
Na ulicach przylegających do rzeki zalegają nie tylko konary połamanych drzew, ale też te, które przyniósł nurt. Wyrwy w asfalcie, jakby po trzęsieniu ziemi, uniemożliwiają dojazd do wielu miejsc. Samochody, które pływały jak pudełka zapałek, zawisły w nietypowych pozycjach. Ściany wielu budynków, rozsypały się, odsłaniając mieszkania, do których można wejść bez pukania. – Tego świata, który tu mieliśmy, już nie ma – mówią mieszkańcy Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego. W powodzi poważnie ucierpiało również Kłodzko. Wiele innych mniejszych miejscowości doświadczyło katastrofalnych skutków wielkiej wody, a przez kilka kolejnych dni po tym kataklizmie dojazd do nich był zupełnie niemożliwy. Odbudowa najbardziej zniszczonych terenów zajmie lata. Odbudowa nadziei i poczucia bezpieczeństwa wśród mieszkańców to może być praca na całe życie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.