Lecz On odwróciwszy się zabronił im (Łk 9,51-56).
W dzisiejszej Ewangelii rozważamy słowa, gdy
Jakub i Jan, rzekli: "Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?" Lecz On odwróciwszy się, zabronił im.
Dzisiejszy fragment Ewangelii może zobrazować historia nosiciela wody z Indii, „który na dwóch końcach drąga zawieszonego na barkach niósł dwa wiadra: jedno było doskonałe, a drugie dziurawe i traciło wodę. Wiadro patrzyło ze smutkiem na to idealne i któregoś dnia, zawstydzone, powiedziało właścicielowi, że czuło się nieszczęśliwe, gdyż z powodu swoich pęknięć przynosiło mu tylko połowę wody, którą on mógłby sprzedać. Mężczyzna odpowiedział: Kiedy będziemy wracać do domu, spójrz na kwiaty, które rosną wzdłuż drogi. I wiadro tak zrobiło: kwiaty były piękne, ale kiedy uświadomiło sobie, że znów straciło połowę wody, powtórzyło: - Nie nadaję się, wszystko robię źle. Nosiciel odpowiedział: - Zwróciłeś uwagę, że kwiaty rosną tylko po twojej stronie drogi? Wiem o twoich pęknięciach, ale chciałem, abyś dostrzegł ich pozytywną stronę, sieję nasiona kwiatów na twojej drodze, ty je podlewasz, a ja mogę je zerwać i złożyć na ołtarzu w darze Matce Boskiej. Gdybyś był inny, nie stworzylibyśmy tego piękna”.
Wszyscy w pewnym sensie jesteśmy przeciekającymi naczyniami, ale Bóg doskonale zna swoich synów i daje nam możliwość wykorzystania naszych wad-pęknięć do czynienia dobra. I tak apostoł Jan – który dziś chce niszczyć – po upomnieniu Pana staje się w swoich listach apostołem miłości. Nie zniechęciła go nagana, lecz wykorzystał pozytywną stronę swojego porywczego charakteru – pasję – aby żarliwie służyć w miłości. Dziś rozpoczynamy październik – prośmy Matkę Bożą Różańcową, abyśmy i my nauczyli się czerpać korzyści z upomnień i niepowodzeń – cierpienia, porażek, ograniczeń – po to, aby rozpoczynać wciąż na nowo, w uległości wobec Ducha Świętego i świadomie iść w stronę zbawienia.