Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają (Łk 11,27-28).
W dzisiejszej Ewangelii padają słowa, które już znamy:
Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: "Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?". I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: "Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką" (Mt 12,48-50 ).
Jezus porównuje tych, którzy Go słuchają, do członków swojej rodziny. Oznacza to dla nas, że dostępujemy zaszczytu bycia w kręgu najbliższych Jezusowi. Mam szansę być siostrą, bratem Jezusa, jeśli tylko będę pełnić wolę Ojca, który jest w niebie. To wyróżnienie, ale i zobowiązanie! Mam być częścią Chrystusowej rodziny. Mam coraz ściślej należeć do Boga. Mam każdego dnia tak układać swoje ścieżki i życie, aby były one pełne Dobrej Nowiny.
Poprzez swoje decyzje, swoją posługę w Kościele mam coraz bardziej zbliżać się do Chrystusa. W małżeństwie, w pracy, wśród przyjaciół mam świadczyć o Nim jako o moim Panu i Zbawicielu. Wbrew pozorom to jest współcześnie bardzo trudne.
Ludzie w obecnych czasach nie chcą zobowiązań. Wolą wygodniej, na chwilę, na próbę. Ale prawdziwa miłość "na próbę" nie istnieje. Podobnie jak wiara, poświęcenie, empatia, czułość wobec drugiego człowieka, przyjaźń na próbę - wszystkie one nie są prawdziwe.
Chrystus nie poszedł na próbę za mnie na krzyż. Dlatego ja także nie mogę iść za Nim, pozostawiając sobie jakąkolwiek furtkę, którą wykorzystam, gdy będzie ciężko.
Daj mi, Panie, tyle siły i odwagi, abym nigdy nie zrezygnowała z bycia Twoim bliskim i aby ta furtka do wygodniejszego życia nigdy nie była zbyt wielką pokusą dla mnie.