Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucamy swe ofiary do skarbony (Łk 21,1-4).
Od pierwszego momentu bardzo mocno uderzyło mnie to zdanie! Zachowanie Jezusa, który chwilę wcześniej ma spuszczony wzrok, być może w modlitwie lub zamyśleniu, teraz spogląda na mnie, na każdego z nas. Czuję Jego przenikliwe spojrzenie i zaczynam się zastanawiać, co robię ze swoim bogactwem? Nie tylko tym materialnym, ale także tym, które otrzymuję z Jego bezwarunkowej miłości. Co robię ze swoimi darami duchowymi, talentami, obdarowaniem. Czy potrafię to oddać to wszystko co mam najpierw Bogu?
Zobaczył też, jak pewna uboga wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: "Prawdziwie, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni".
W tym miejscu Jezus używa gr. słowa bios - życie, co dosłownie w Jego ustach brzmi „ta wdowa wrzuciła do skarbony całe swoje życie”. Wszystkie podstawowe, niezbędne do utrzymania pieniądze, bez których przeżycie nie jest możliwe.
Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę Bogu z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie.
To bardzo trudna i radykalna postawa, do której zaprasza mnie Jezus. Jakie jest dzisiaj moje serce i moje patrzenie? Czy potrafię przyjąć swoje ubóstwo, oddając wszystko to, co mam woli Bożej? Czy przeżywając trudności, potrafię w pełni zaufać Bogu i zrezygnować z tego, co daje mi resztkę poczucia bezpieczeństwa?
Czy może daję tylko tyle, ile chcę, na pokaz, po swojemu, bo czuję się silny swoim sukcesem?
Radykalizm oddania swojego życia w zaufaniu Bożej opatrzności staje się lekarstwem na fałszywe bogactwo tego świata.