Ulicami Świdnicy po raz kolejny przeszedł barwny pochód przypominający o wartości życia i tradycyjnego modelu rodziny. Tym razem tematem wydarzenia była "przyszłość dzieci w naszych rękach".
O samej inicjatywie i jej przesłaniu mówili na początku marszu przedstawiciele Fundacji Małżeństwo Rodzina, od lat odpowiedzialni za jego organizację w stolicy diecezji.
- To wyjątkowe wydarzenie, które dotarło do 150 miast i miejscowości w całej Polsce. Od wielu już lat Marsz dla Życia i Rodziny przechodzi w sercu diecezji świdnickiej. Troszczymy się o każde życie - od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Zachwycamy się wartością każdego człowieka, niezależnie od wieku, stanu zdrowia czy sytuacji życiowej. Chcemy na co dzień żyć miłością do bliźniego i kierować się wartościami chrześcijańskimi - podkreślał Paweł Dochniak, witając zebranych pod katedrą uczestników.
- Hasło tegorocznego marszu to “Przyszłość dzieci w naszych rękach”. My rodzice, wychowawcy, opiekunowie, dziadkowie, nauczyciele kształtujemy przyszłość dzieci. To nasze ręce przytulają, głaszczą, wspierają, ale również uczą wartości, pokazują kierunek działań. To my codziennie przez drobne gesty i własną postawę uczymy miłości - zauważyła Justyna, jego żona.
Spotkanie rozpoczęło się Mszą św., której przewodniczył bp Marek Mendyk, który na początku homilii odniósł się do samej inicjatywy.
- Nie potrzebujemy nikogo z obecnych przekonywać, że taki marsz i upominanie się o szacunek dla życia jest ze wszech miar wskazany. Zwłaszcza w tych czasach. Jesteśmy zewsząd atakowani propagandą zniechęcania do macierzyństwa (podobnie jak ojcostwa). W mediach społecznościowych, memach i artykułach na portalach dla nastolatków - macierzyństwo jest regularnie wyśmiewane i pogardzane. Młode dziewczyny słyszą na każdym kroku, że kobiety nie różnią się niczym od mężczyzn i powinny pragnąć przede wszystkim kariery zawodowej. Ponadto powinny skoncentrować się na realizacji osobistych marzeń, dla których macierzyństwo jest tylko przeszkodą i cierpieniem - zauważył biskup.
Zachęcał do odważnego stawania w obronie tradycyjnych wartości, udziału w pochodzie, w którym on również poszedł. U celu wędrówki na wszystkich czekała Magdalena Łabaniec z konferencją dotyczącą komunikacji empatycznej.
- Empatia polega na tym, że jeżeli ja wchodzę do domku mojego sąsiada, to najpierw wychodzę ze swojego. Mój domek zostawiam i nie ma go. Wchodzę do twojego domku i jestem z tobą w twoim domku, tylko w twoim domku. Jestem cała w twoim domku. I jedyne, co mogę zrobić, to zauważyć rzeczy, które w tym domku są i je uznać, i powiedzieć o, taki kolor ścian lubisz. O, taką kawkę lubisz pić. O, w takim fotelu wygodnie Ci siedzieć. Rozumiemy? Czyli empatia jest to wejście do domku drugiej osoby i przebywanie w nim z ciekawością i szacunkiem. Możemy powiedzieć, że to jest pełna szacunku obecność, słuchanie, towarzyszenie drugiemu człowiekowi w jego uczuciach i potrzebach - przypominała prelegentka, wyjaśniając, że empatyczna komunikacja to nie metoda wychowawcza, ale język relacji, który buduje mosty zamiast murów. Przekonywała, że dziecko, które doświadcza bycia wysłuchanym, łatwiej reguluje emocje, ma wyższą samoocenę i rzadziej sięga po autodestrukcyjne strategie.
W kościele głos zabrali także sami organizatorzy, którzy przybliżyli zebranym temat rodzicielstwa zastępczego. - Dlaczego mówimy o tym teraz? Ponieważ w sposób najbardziej konkretny można zrealizować hasło tegorocznego marszu - przyszłość dzieci w naszych rękach. Dzieci nie tylko naszych biologicznych, ale tych które potrzebują wsparcia - zachęcała Justyna.
- Czym jest rodzina zastępcza? Rodzina zastępcza to czasowa forma pomocy dziecku, które z różnych przyczyn nie może przez pewien okres przebywać z własnymi rodzicami. Do czasu unormowania się sytuacji życiowej dziecka, powinno ono przebywać w rodzinie, która zastąpi mu rodzinę naturalną - dodał Paweł.
Przekonywali, że warto zostać rodzicem zastępczym, ponieważ ma się wpływ na życie dzieci i często ich rodzin. Można być wsparciem, mentorem i osobą, która daje poczucie bezpieczeństwa, stworzyć bezpieczną przystań dzieciom, które często zawiodły się na dorosłych, dać im to, czego najbardziej potrzebują - miłość, spokój i bezpieczeństwo.