Tak o roku propedeutycznym mówi ks. Mariusz Maluszczak, odpowiedzialny w diecezji świdnickiej za prowadzenie alumnów stawiających pierwsze kroki na drodze formacyjnej.
W ostatnich dniach września w gmachu świdnickiego seminarium rozpoczęło formację 10 nowych kleryków. - Rok propedeutyczny to przede wszystkim czas odkrywania człowieczeństwa. Żeby zostać dobrym księdzem, trzeba najpierw nauczyć się być człowiekiem – poznać siebie, swoje zasoby, ograniczenia i potrzeby. To nie jest etap, na którym wszystko zostaje zrobione raz na zawsze. Raczej rozpoczyna się pewne procesy, które potem mogą być kontynuowane w dalszej formacji – wyjaśnia ks. Mariusz Maluszczak.
Przekonuje, że ważnym celem tego roku jest ewangelizacja, doświadczenie żywej relacji z Bogiem, a nie tylko wprowadzenie w praktyki religijne. – Formacja ma wymiar praktyczny. Codzienna Eucharystia i półgodzinna adoracja Najświętszego Sakramentu to punkt wyjścia. Stopniowo wprowadza się też medytację słowem Bożym – najpierw krótką, potem wydłużaną aż do pół godziny. Ważna jest cisza, bo to w niej mówi Bóg. Uczy się też prostych rzeczy: że wieczór przygotowany dobrze wpływa na poranek czy tego, że sposób życia ma bezpośredni związek z duchowością – dodaje formator roku propedeutycznego.
Zauważa przy tym, że odpowiedzialni za kleryków nie są tylko przełożonymi, ale częścią tej samej drogi. Współtworzą środowisko, w którym można powiedzieć o trudnościach, poszukać rozwiązań i nie bać się, że porażka oznacza brak powołania. Dom w Świdnicy ma być miejscem na wzrastanie we własnym tempie, z poczuciem bezpieczeństwa. – W tym roku tę drogę rozpoczęło 10 kandydatów, trzech z nich formuje się dla diecezji świdnickiej, a siedmiu dla legnickiej. W grupie są zarówno młodzi po maturze, jak i ci, którzy mają już za sobą studia – niektórzy teologiczne, inni techniczne. To sprawia, że konieczne staje się indywidualne podejście do formacji, bo trudno byłoby wszystkich prowadzić według jednego schematu – podkreśla.
Na ten temat mówi w rozmowie z redaktorem "Gościa Legnickiego" także ks. Tomasz Metelica, rektor seminarium świdnicko-legnickiego: "Nowi klerycy to ludzie, którzy są mocno zdecydowani co do formacji do kapłaństwa. Nikt z nich na etapie rozmów rekrutacyjnych nie powiedział, że dopiero się zastanawia i „chciałaby spróbować”. To są ludzie, którzy mają za sobą jakieś doświadczenie spotkania Boga, który powołuje ich do oddania życia Bogu w tej konkretnej formie. To jest bardzo charakterystyczne dla tego rocznika i myślę, że stanowi pewien znak czasu" (więcej: TUTAJ).
Mówi też o uroczystym rozpoczęciu roku, które odbyło się 29 września. Najważniejszym jego punktem była Msza św. pod przewodnictwem biskupa świdnickiego Marka Mendyka. – Pan Bóg, powołując człowieka, najpierw sobie go upatrzył w sercu, zanim jeszcze poczęliśmy się w łonie naszej mamy, a potem pozwolił nam się narodzić, żebyśmy mogli tę łaskę powołania zrealizować. Nie wiemy jeszcze, jaka droga nas czeka. Nie wiemy jeszcze, jaką misję będziemy mieć, czy mamy do spełnienia. Ale Pan Bóg ludziom otwartym, szczerym, prostym, pokornym daje tę łaskę, aby mogli tę misję spełnić – zaznaczył bp Mendyk. Tego też życzył rozpoczynającym formację klerykom i ich przełożonym, z którymi modlił się w seminaryjnej kaplicy.