Blisko 200 osób z całej diecezji zebrało się w sanktuarium Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej, by uroczyście zakończyć sezon pielgrzymkowy.
Większość z nich wyruszyła już samego rana pieszo z Dzierżoniowa czy Ząbkowic Śląskich, by przypomnieć sobie uroki sierpniowego wędrowania do tronu Jasnogórskiej Pani. Wraz z nimi w drogę udali się księża związani z pieszą pielgrzymką: ks. Paweł Kruk, ks. Paweł Nowotyński, ks. Emil Dudek (Ząbkowice Śl.), ks. Adam Woźniak, ks. Aksel Mizera, a także ks. Piotr Gołuch z klerykami świdnickiego seminarium.
- Po drodze były postoje, Różaniec, wspólny śpiew, ale też czas, by zatańczyć m.in. znaną z pielgrzymek belgijkę. Pogoda była wspaniała, widoki cudne, a uczestnicy bardzo się cieszyli, że mogą iść i spotkać się ze sobą. Było bardzo rodzinnie i radośnie - relacjonuje Magdalena Kapuścińska, rzeczniczka świdnickiej pieszej pielgrzymki.
Po dotarciu na miejsce o godz. 15.30 odbyła się w bazylice wspólna Msza św., której przewodniczył ks. Bartłomiej Łuczak, zastępca głównego przewodnika. On również powiedział do zebranych homilię.
- Tegoroczny czas pielgrzymowania wakacyjnego wyraża tak naprawdę istotę tego, czym żyjemy. Kiedyś św. Jan Maria Vianey wchodząc do kościoła, spotkał wiejskiego chłopa, który po prostu klęczał. Zapytany co robi, stwierdził, że adoruje. A kiedy duchowny zapytał, co to znaczy adorować, ten odpowiedział: ja patrzę się na Niego, a On na mnie. Te proste słowa chyba najlepiej wyrażają istotę „patrzenia na Jezusa” - mówił duchowny, który na co dzień posługuje w Żelaźnie.
Przekonywał, że ta jedna decyzja, akt woli, by stanąć przed Bogiem i pozwolić Mu być obecnym w naszym życiu, jest podstawą w budowaniu wiary, a także więzi z Wszechmogącym. Podpowiedział też drugi, niezbędny jego zdaniem warunek.
- Życie duchowe rodzi się ze słuchania. Poznanie Boga rodzi się ze słuchania. Przede wszystkim słowa Bożego. To słowo, które jest do nas skierowane, jest tym, czym mamy żyć - podkreślał i zachęcał do codziennej lektury Pisma Świętego, powołując się pierwsze przykazanie „słuchaj, Izraelu”.
Wśród słuchających byli obecni nie tylko stali pątnicy, ale również wielu nowych, w tym młodzi z różnych grup pielgrzymkowych.
- Mam poczucie niedosytu, bo przeszliśmy dzisiaj zaledwie 12 km. Ale cieszę się, że udało mi ponownie wyruszyć w drogę do Matki Bożej. Już nie mogę się doczekać kolejnej sierpniowej wędrówki - przyznaje Katarzyna.
- To był naprawdę fajny czas, w którym ponownie mogłem zobaczyć się z ludźmi poznanymi na pielgrzymce. Byłem zaskoczony dużą ilością młodych ludzi, którzy wyruszyli z nami z Ząbkowic i sami z siebie zorganizowali śpiewy w czasie Mszy św. Ten czas minął tak szybko, że nie zauważyłem, kiedy dotarliśmy do celu - dodaje ks. Emil.