Podczas konkursu chóralnego odbywającego się w ramach Ogólnopolskiego Forum Chóralistyki „Wrocław Miastem Muzyki” świdnicki Tactus Sonus zdobył złoto.
Chór Tactus Sonus działa przy katedrze świdnickiej od 2018 roku. Zespół powstał z inicjatywy osób, które po udziale w projekcie Chóru Społecznego podczas Festiwalu Bachowskiego chciały kontynuować przygodę ze śpiewem. Od tamtej pory grupa stopniowo się rozwijała, a dziś tworzy ją kilkudziesięciu pasjonatów muzyki - ludzi różnych zawodów i charakterów, których łączy miłość do śpiewania.
Jednym z głównych zadań chóru jest uświetnianie najważniejszych liturgii w świdnickiej katedrze. Co jakiś czas próbują też swoich sił w konkursach, jak ten w stolicy Dolnego Śląska. - Podczas Ogólnopolskiego Forum Chóralistyki „Wrocław Miastem Muzyki” wystąpiliśmy w kategorii chórów kościelnych. Wybraliśmy repertuar, który jest nam bliski - utwory o duchowym przesłaniu i muzycznej różnorodności. Zabrzmiało Stabat Mater Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, pieśń Krzyżu Chrystusa w moim autorskim opracowaniu, Lux Beatissima Howarda Helveya oraz radosne Laudate Dominum Marka Raczyńskiego. Chcieliśmy zakończyć występ hymnem uwielbienia i radości - wymienia Marta Moneta-Napierała, która prowadzi grupę.
Dodaje, że podczas ogłoszenia wyników usłyszeli od prof. Jolanty Szybalskiej-Matczak, że chóry kościelne są szczególnie ważne ze względu na przesłanie, które niosą. - To było dla nas niezwykle poruszające. Naszym zadaniem jest przecież nie tylko dbałość o brzmienie, ale także świadomość, że muzyka liturgiczna ma dwa cele - oddawać chwałę Bogu i prowadzić ludzi ku uświęceniu. Jeśli w naszym wykonaniu udało się to przekazać, to dla mnie największa nagroda - podkreśla, ciesząc się złotym dyplomem w kategorii chórów kościelnych i tzw. Złotym Biletem, który daje możliwość udziału w kolejnej edycji konkursu bez kwalifikacji wstępnych.
To jednak nie jedyny sukces podopiecznych Marty Monety-Napierały na tegorocznym Ogólnopolskim Forum Chóralistyki. - Był ze mną także drugi zespół, Chór Mieszany Filharmonii Sudeckiej, z którym również w kategorii chórów dorosłych zdobyliśmy złoty dyplom oraz wyróżnienie za wykonanie pieśni „Rosła kalina liściem szerokim” Jacka Sykulskiego. Ostatecznie zespół uzyskał najwyższą punktację całego konkursu i Grand Prix - dodaje dyrygentka obu chórów.
Chór Mieszany Filharmonii Sudeckiej na konkursie we Wrocławiu.
archiwum prywatne
Cieszy się, że praca, którą wkładają w przygotowania przynosi tak obfite owoce. - Jechaliśmy z myślą, by zaśpiewać najlepiej, jak potrafimy, i dzielić się muzyką, którą kochamy. Sukces był dla nas ogromnym zaskoczeniem i wielką radością. Najpiękniejszy był moment, gdy oba moje chóry cieszyły się wspólnie - wspierając się nawzajem i dzieląc emocje. To było dla nas doświadczenie wspólnoty i muzycznego braterstwa – wspomina sobotni konkurs.
Przyznaje, że dla niej chóry amatorskie są szczególnie ważne, bo są tworzone przez ludzi, którzy śpiewają z czystej pasji, poświęcając swój czas i energię. Jest przekonana, że amator to ktoś, kto kocha - i właśnie dlatego ta muzyka ma w sobie tyle szczerości. - Praca z takimi ludźmi wymaga cierpliwości, ale daje ogromną satysfakcję. Każdy ma swoje możliwości i predyspozycje, a zadaniem dyrygenta jest wydobyć z każdego to, co najlepsze, i mądrze rozwijać jego talent. Systematyczną pracą można osiągnąć naprawdę wiele - podsumowuje.