O roli chóru w liturgii, o odpowiedzialności za piękno modlitwy i o pasji, która przemienia ludzi, mówi Marta Moneta-Napierała, dyrygentka chóru Tactus Sonus i chóru Filharmonii Sudeckiej.
Kamil Gąszowski: Wróciła Pani z podwójnym sukcesem z konkursu Wrocław Miastem Muzyki. Co to za wydarzenie i jak wyglądał Wasz udział?
Marta Moneta-Napierała: To prestiżowy konkurs chóralny, w którym wzięło udział dziewiętnaście zespołów z całej Polski. Tactus Sonus, który prowadzę od 2018 roku, wystąpił w kategorii chórów kościelnych. To przestrzeń nam najbliższa, bo jesteśmy chórem liturgicznym. W repertuarze znalazły się utwory, które szczególnie kochamy: Stabat Mater, „Krzyżu Chrystusa” w moim opracowaniu, Lux Beatissima, Laudate Dominum. Jury pod przewodnictwem prof. Jolanty Szybalskiej-Matczak przyznało nam złoty dyplom, czyli najwyższe wyróżnienie w tej kategorii.
Podczas ogłoszenia wyników usłyszeliśmy słowa, które zostaną ze mną na długo – że chóry kościelne są szczególnie cenne, bo przypominają o duchowym wymiarze muzyki i wykonują muzykę sakralną nie tylko z powodów artystycznych, ale też z przekonania i wiary. Chcemy przekazywać, że śpiewając, oddajemy chwałę Bogu oraz pomagamy ludziom się modlić. Jeśli to zostało zauważone, to dla nas największa nagroda.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł