Dziękował w homilii Wielkiego Czwartku bp Ignacy Dec. Wierni natomiast podziękowali obecnym księżom za służbę Kościołowi.
- Eucharystia zawiera zapis całego dzieła zbawczego Jezusa. Chrystus uczynił sam siebie barankiem paschalnym - ofiarą ze swego życia dla zbawienia świata. W czasie tej wieczerzy Jezus dał uczniom nowy pokarm i nowy napój. Spożywany podczas Paschy żydowskiej baranek został zastąpiony ciałem i krwią Nowego Baranka, którym stał się sam Chrystus - tłumaczył bp Ignacy.
Mówił też o wielkim darze, jakim jest kapłaństwo. O tym, że nie otrzymuje się go dla siebie, ale dla drugich. To wielkie zobowiązanie godnego sprawowania liturgii nie może być jednak dla wiernych powodem do rezygnowania z tego, co najważniejsze. - Ludzie czasem gorszą się, gdy zauważają tę niegodność. Dla niektórych jest to nawet powód odwrócenia się od Kościoła, albo też powód do usprawiedliwienia swojej słabości. Trzeba umieć odróżniać skarb od naczynia. Skarbem jest Chrystus, a naczyniem kapłan. Wartość i świętość obrzędu nie zależy tyle od celebransa, ile od samego Chrystusa - dodał.
Odniósł się również w swoich rozważaniach do Nowego Przykazania i jego realizacji przez samego Chrystusa. Wymowny znak obmycia nóg apostołom do dziś jest powtarzany w liturgii by zachęcić wszystkich do wzajemnej miłości. Jak biskup powiedział, tak też uczynił. Po zakończeniu homilii obmył nogi dziesięciu mężczyznom na znak służby drugiemu człowiekowi.
Za tę służbę dziękowali z kolei biskupowi i zgromadzonym wokół niego kapłanom wierni, którzy zauważyli, że każde ludzkie spotkanie z Bogiem, każdy sakrament związany jest z posługą następców apostołów.